Żadne z opisanych tutaj wydarzeń nie zdarzyło się naprawdę.
To jedynie fikcja literacka.

Strony

czwartek, 29 sierpnia 2013

8.Ale trenerze, ja mam nogę!



Julka:

- Że co masz w rzygach?! Jakim to niby cudem?!- dopytywał się niedowierzając Winiar, który właśnie kierował się w stronę łazienki.

- NO NIE WIDZISZ KURWA?! RZYGI MAM NA GŁOWIE, NO KURWA RZYGI!- wydzierał się na cały głos, mocząc głowę w umywalce.

- Ciekawe, kto jest taki niedorozwinięty, żeby narzygać Jaroszowi na głowę. No chamstwo w państwie no- powiedziałam, siadając, jakbym nie wiedziała kto jest winny. Chłopaki siedzieli cicho, przez chwilę traktując sytuację dość poważnie. Nagle Ignaczak, który właśnie wstał i nie wiedział o niczym, wybuchł głośnym śmiechem.

- Kuba, to taka nowa farba do włosów? Rudy już ci się znudził?- mówił nie mogąc opanować śmiechu. Na to, wszyscy tarzaliśmy się po podłodze, śmiejąc się z biednej „siódemki”. Spojrzałam na Jarosza. Nawet on śmiał się z żartów Krzyśka, nawet jak dotyczyły jego fryzury. Jak nie odkryją, że to ja to nie ma potrzeby powiedzieć kto jest winny.

- Nie no chłopaki, przyznawać się! Który to?!- spytał już całkiem poważnie Jarosz.

- No przecież my dopiero wstaliśmy! Michał chyba wstał wcześniej może on coś wie- powiedział Kurek, a wzroki wszystkich skupiły się na mnie.

- To ty? Spoko, jak coś to nie będę się gniewać-spytał podenerwowany poszkodowany, wskazując na swoją głowę.

- Że niby ja wstałem wcześniej, zrobiło mi się niedobrze, wszedłem do łazienki i nie zauważyłem, że ty śpisz nad kiblem i zrzygałem się na twoją głowę? Nie no coś ty, przestań, to nie ja- powiedziałam, próbując się jeszcze jakoś bronić. Kuba chyba nie uwierzył, bo jego mina była bezcenna.- No dobra już dobra, to byłem ja. Ale niechcący naprawdę. Proszę nie bij.

- Ja pierdole- jęknął Zibi.- Już gorzej to się wkopać nie mogłeś.

- No kurwa, przecież…

- Okej ,okej rozchodzić się! Do swoich pokoi! Na razie mam już dość!- wyganiał wszystkich Winiar, który był niewyspany, zresztą jak my wszyscy.- Ej, nooo! Paulina mówiłaś, że nie będzie plamy!- powiedział obrażony, stając nad plamą. Paulina zaczęła go przepraszać, mimo wszystko się śmiejąc.- Mam was dość, wynocha! Paulina, ty też!- pokazał palcem na drzwi i wypraszał wszystkich po kolei.

- Ej no, Winiar ja przecież jestem z tobą w pokoju!- jęknął Guma, który stał już za drzwiami, a Michał próbował je zamknąć.

- Faktycznie- powiedział po chwili namysłu.- No wchodzisz czy nie?!- spytał podenerwowany stojąc w tym samym miejscu.

- To może je otworzysz szerzej, bo wiem że jestem wąski, ale aż tak to nie!- krzyknął, tak nie mylicie się, krzyknął Paweł, po czym Michał grzecznie otworzył mu drzwi.

- Ja pierdole, nie mówi się wąski, tylko szczupły, dałnie!- powiedział Zibi, który stał ze mną niecałe dwa metry dalej. W jego stronę, po chwili poleciała poduszka, która trafiła atakującego w twarz.- Dzięki!- krzyknął zaraz po tym, ale mimo wszystko po wielu błaganiach Zagumnego, Zibi postanowił oddać mu tą poduszkę. Poza tym miał swoją.

Razem ze Zbyszkiem poszliśmy do naszego pokoju, a inni ruszyli w stronę swoich. Zaraz po wejściu do pomieszczenia, rzuciłam się na łóżko, a zaraz po mnie Zbyszek, tylko na moje. A uściślając na mnie.

- Złaś grubasie!- krzyknęłam, a Bartman dalej leżał na mnie, nie mając zamiaru wstać. Po wielu zmaganiach udało mi się go zrzucić.

- Nie jestem gruby- powiedział po chwili, wpatrując się we mnie.

- Ale ciężki- odpowiedziałam mu uśmiechem, po czym wstałam i ruszyłam do łazienki. Po szybkim prysznicu wróciłam do Zibiego, który w dalszym ciągu leżał na moim łóżku.

- Weź złaś! Masz swoje- powiedziałam z uśmiechem, siadając obok dziewiątki.

- Julka, daj spokój- odparł za chwilę, pokazując rząd białych zębów.

- Co jaka Julka?- spytał Ignaczak, który nie wiadomo skąd pojawił się w naszym pokoju. Ten to ma wyczucie czasu.

- Eee, noo bo ja kiedyś chodziłem z jego siostrą, która miała na imię Julka i wiesz tak mi się powiedziało- wybronił się Zibi, który już siedział na swoim łóżku.

- O, to mamy nową ksywkę- uśmiechną się.- Żegnaj Kaniu, witaj Julka- dodał po chwili, wychodząc z pokoju, pod pretekstem poinformowania innych o ploteczkach. Spojrzałam na Zbyszka i wybuchłam głośnym śmiechem, podobnie jak on.

- Moja siostra? Naprawdę?

- Oj no, weź coś wymyśl jak nie wiadomo skąd w pokoju pojawia się taki Ignaczak- powiedział w dalszym ciągu śmiejąc się. Przyznałam mu rację. Przez resztę czasu nie odzywaliśmy się do siebie, bo byliśmy zbyt zmęczeni, przynajmniej ja. O ósmej ruszyliśmy niechętnie na śniadanie. Na korytarzu roiło się od siatkarzy. Nie mogłam znaleźć Pauliny, bo chciałam pokazać jej zdjęcia, które zrobiłam dzisiaj rano. Na dodatek zgubiłam gdzieś Zbyszka, a w jednym momencie, na korytarzu zrobiło się zupełnie pusto. Weszłam do pokoju Pauliny. Leżała na łóżku, a gdy tylko weszłam szeroko się uśmiechnęła, wstała i mocno mnie przytuliła. Pogadałyśmy przez chwilę, a potem pokazałam jej fotki z ranka. Śmiałyśmy się w niebogłosy, oglądając kolejne zdjęcia. Kiedy już wszystkie przejrzałyśmy ponownie rzuciłyśmy się na łóżku. Oparłam się na łokciu i ponownie zaczęliśmy rozmawiać. Kompletnie straciliśmy poczucie czasu i nim się obejrzałyśmy było już po śniadaniu. Głównie opowiadaliśmy coś śmiesznego, dlatego często byłyśmy, że tak powiem blisko siebie. Tak, jak zawsze musiało się coś stać. W pewnym momencie do pokoju wszedł Bartek. Nie ukrywam, że kiedy ktoś widział nas z tyłu mogło to dość dwuznacznie wyglądać. Nagle obydwie, w tym samym momencie spojrzałyśmy na niego, nieco zdziwione. On tylko na nas spojrzał, z wywalonymi na wierzch oczami, pokręcił głową i wyszedł.

- Co mu się stało?- spytałam po chwili, a Paulina w odpowiedzi pokręciła głową i wybiegła z pokoju. Ja natomiast udałam się do swojego.



Paulina:

- Bartek, Bartek! Czekaj!- biegłam za nim, krzycząc chociaż chłopak tylko szedł szybkim krokiem.

- Co?!- spytał po chwili, zatrzymując się, odwracając się w moją stronę, tak że mogłam go dogonić. Nim się obejrzałam, byliśmy już na dworze, w pobliskim parku.

- Dlaczego uciekłeś?- spytałam, próbując przywitać się z chłopakiem (stając na palcach oczywiście), buziakiem w policzek, jak zwykle, lecz tym razem on odsuną głowę, w oznakę że nie chce. Nie ukrywam, że trochę mnie to zdziwiło.

- Mam się patrzeć jak mnie zdradzasz na boku, całując się z Michałem?- spytał podenerwowany, splatając ręce na piersi.

- Że co proszę?!- zdziwiłam się, że w ogóle on o coś takiego mnie oskarża.- Ja się z nim nie całowałam!

- No przecież widziałem!- upierał się na swoim Bartek, co trochę mnie denerwowało.

- Coś ci się przywidziało! Bartek, proszę cię no pomyśl, chociaż trochę! Przecież ja bym cię nie zdradziła!- zaprzeczałam wszystkim oskarżeniom, bo przecież miałam rację. Spojrzał się w inną stronę, opierając ręce na biodrach.

- Ale przecież widziałem.

- To ci się przywidziało. Ja nie z takich, Bartuś- powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.

- Natalia, też tak mówiła.

- Czy ja do cholery jasnej, jestem Natalia?!- spytałam podenerwowana, bo przecież nie każda dziewczyna lubi kiedy jej chłopak wspomina o swoich byłych.

- No nie, ale… - zaśmiałam się, przerywając mu.

- Daruj sobie- powiedziałam w końcu, wracając do ośrodka, zostawiając Bartka samego. Jak on w ogóle mógł mnie oskarżać o coś takiego?! Bartek to fajny chłopak, ale jak czasami coś walnie, to aż mi się go żal robi. Wróciłam do ośrodka. Poczłapałam do pokoju Zbyszka i Julki.

- Siema!- krzyknęłam wchodząc do pomieszczenia. Gospodarze siedzieli na łóżku patrząc coś w laptopie.

- I co z Bartkiem?- spytała Julka zaraz po tym jak usiadłam w fotelu.

- Nic takiego. Myślał, że zdradzam cię z nim- powiedziałam, rozkładając się jak najbardziej mogę.

- Zerwałaś z nim?- spytał od razu podekscytowany Zbyszek, patrząc w moją stronę.

- Chciałbyś- powiedziałam, śmiejąc się z atakującego gdy ten zrobił udawaną smutną minę.- Idziemy do sklepu?- spytałam nagle, gdy zapadła głucha cisza.

- Teraz nie. Zaraz treningi mamy. Wieczorem, to przy okazji zrobimy zakupy na kolejny melanż- odparła Julka, zamykając laptopa, a ja odpowiedziałam na to śmiechem.

- Weź Julka… znaczy Michał- poprawiłam się szybko w nadziei, że nie wzbudzę podejrzenia ze strony Zbyszka.

- Spokojnie, wiem o wszystkim- powiedział Zbyszek, wyszczerzając się w moją stronę. Spojrzałam na niego z dość dziwną miną.- To może tak. Wiem o Julce.- zaśmiałam się.

- Jaką jeszcze wtopę zaliczyłaś?- spytałam spoglądając na przyjaciółkę.

- Moja wina, że nie puka, jak wchodzi do łazienki!

- Widział cię nagą?- spytałam z lekkim zdziwieniem. Zbyszek spojrzał się na mnie, wyszczerzył szeroko i pokiwał głową, w oznace że tak. Zaraz po tym oberwał w głowę poduszką, od Julki. Zaczęłam się śmiać, a gospodarze rozpoczęli „walkę”. Tak jakby im się dobrze przyjrzeć i pomyśleć, to byłaby z nich dobra para. Taaak, coś na pewno z tego będzie.

- Ej dzieci!- krzyknęłam, a oni przestali się bić i spojrzeli na mnie z szerokim uśmiechem.- Trening!- ponownie krzyknęłam i nagle obydwoje zeskoczyli z łóżka i w ekspresowym tempie, zebrali się na trening. Pierwszy raz widziałam ludzi tak szybko ubierających się.

- To co idziemy?- spytał Zbyszek otwierając drzwi i puszczając nas przed nim. Na sale dotarliśmy po około dziesięciu minutach, bo szliśmy jakimś takim ślimaczym tempem. Usiadłam na swoim miejscu, Julka poleciała do chłopaków, a Zbyszek usiadł obok mnie. Trener spojrzał na mnie i przywitał ciepłym uśmiechem. Za chwilę jego wzrok przeniósł się na Zbyszka.

- Co ty wyprawiasz? Na boisko- powiedział Anastasi z bananem na twarzy.

- Ale trenerze, ja mam nogę!- krzyknął lecz chyba dopiero po chwili zrozumiał, że się przejęzyczył.

- Ja też mam! Trenerze ja nie ćwiczę! – wykrzykiwali po kolei chłopaki, siadając na krzesełkach.

- Chłopaki! Na boisko! Już!- powiedział trener, a siatkarze z powrotem ruszyli na wyznaczone miejsce. Andrea spojrzał na mnie i spytał czy Zbyszek może już ćwiczyć. Zibi szturchnął mnie łokciem, a kiedy dyskretnie na niego spojrzałam, kiwał głową, że nie.

- No wie trener, lepiej by było żeby jeszcze dzisiaj przesiedział- uśmiechnęłam się. Anastasi rozpoczął swoją „pracę”, a ja spojrzałam na Zibiego.

- Jaki ty jesteś leniuch- rzuciłam, a ten pokazał rząd białych zębów.

-Wcale, że nie!- zaprzeczył, no co i tak mu nie uwierzyłam.- No może trochę…

- Czekaj. Chyba kogoś brakuje- ponownie przeleciałam wzrokiem po wszystkich, podobnie jak Zbyszek.

- Faktycznie. Gdzie jest …



***
Cześć ;) Oto mamy już rozdział 7. Wybaczcie, że pojawia się dopiero dzisiaj, ale miałam małe kłopoty z internetem. Chciałabym was jeszcze przeprosić, za to że przez dłuższy czas nie udzielałam się na waszych blogach. Wszystko nadrobię ;D A wracając do rozdziału to jak myślicie, kogo nie ma na treningu? ^^ Miłego czytania.
Pozdrawiam!












10 komentarzy:

  1. Bartka nie ma! Co nie? ;)
    Normalnie nie wiem jak mam skomentować... Pierwszy raz w życiu! ;D
    Super rozdział ;P Nie wiem czy komentowałam jakieś poprzednie, ale to w czystego lenistwa ;) Ale czytałam każdy ;D
    Czekam na kolejny ;D
    Pozdrawiam ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po za tym, też będe się tak na treningach tłumaczyć "ale trenerze ja mam noge" XD ;D THE BEST
      P.S. Zapraszam http://skoczyl--najwyzej--jak--mogl.blogspot.com/

      Usuń
  2. Rozdział świetny jak zawsze ;) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby Bartłomieja? :D
    rozdział ekstra :3
    czekam niecierpliwie na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahhaa obstawiam, że to nie Bartosz :D.
    Ta ich kłótnia jest głupia niech ona już z nim zerwie i będzie z Zibiim!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże suuuupcio to jest :D :D :D
    loffciam twojego bloga!!!!!!!
    Do następnego beybe ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny jak zawsze ;)
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na XII http://volleyball-is-my-word.blogspot.com/ :P

    Pozdrawiam,
    MalinowaSłodycz :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowości, nowości... Zapraszam.
    http://forget-about-reality.blog.pl/2013/09/03/rozdzial-13/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na dwunastkę :)
    http://the-feeling-you-can-know-so-much.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. gemsetmeczjanowicz9.blog.pl - zapraszam na pierwszy rozdział :) + Ciekawy ten rozdział,oby tak dalej :D
    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń