Julia:
-
DAGMARA?!- spytał nie dowierzając, podchodząc do kobiety, która była od niego
sporo niższa. Przytulił się do niej i przywitał całusem w usta.- Oliwier!-
krzyknął po chwili, gdy tylko zobaczył małego, wyłaniającego się zza matki.
Byli jak dwie krople wody. Na swój widok rzucili się sobie w ramiona.
- Co jak
co, ale dzieci to ty umiesz robić- powiedziałam, gdy tylko zobaczyłam słodziaka,
o takich samych, ślicznych oczkach, jak jego ojciec. Dagmara spojrzała na mnie,
uśmiechnęła się szeroko. Po chwili podeszła.
- Dagmara-
powiedziała podając mi dłoń.
- Michał-
odpowiedziałam, ściskając jej rękę.
Michał wraz
z Dagmarą pożegnali się z nami i wyszli na spacer. Oli pomachał nam i pobiegł
za rodzicami. Minęło kilka minut kiedy drzwi do pokoju, ponownie się otworzyły.
- Iwona?!-
spytał wniebowzięty Krzysiek.
-
Chciałbyś- powiedział Zbyszek wchodząc do pokoju. Wszyscy dosłownie
parsknęliśmy śmiechem. Zibi usiadł i przez pewien czas nikt się nie odzywał. Do
pokoju, znowu, wszedł Kurek, a za nim Paulina.
- Nie chce
tu być- szepnęła Bartkowi i wyszła. Kurek szybko złapał ją za nadgarstek i nie
pozwolił opuścić pomieszczenie. Uśmiechnął się do niej szeroko i pokiwał głową.
Paula niechętnie weszła i usiadła jak najdalej od Zbyszka, który również nie
był zadowolony z jej wizyty.
- No to
może pogramy w butelkę?- spytał Kubi, pokazując rząd białych zębów, trzymając w
ręku butelkę po coca-coli. Wszyscy zgodzili się na propozycję Michała. To już
dziś jego drugi dobry pomysł. Chłopak nie próżnuje.
Usiedliśmy
wszyscy w koło, a jako że Dziku wymyślił zabawę zaczął pierwszy. Pierwszą osobą
był Zibi. Uśmiechną się do przyjaciela, który pocierał ręce.
- Zadanie-
powiedział od razu nie czekając na przyjaciela.
- Niech
pocałuję Paulinę- krzyknął ktoś, a Zbyszek przewrócił oczami.
- Niech
będzie- powiedział, a Bartman spojrzał na niego wzrokiem „Pojebało cię?!”
- Ja się
nie zgadzam- powiedział, chociaż sam wiedział, że nadal czuje coś do Pauli.
- Ja też
nie- powiedziała, splatając ręce na piesi.
- Ale jak
zadanie to zadanie, musisz wykonać- powiedział Krzysiu, a para od razu
sparaliżowała go wzrokiem. Wszyscy, łącznie ze mną, przytaknęli. Wiedziałam, że
koleżanka nigdy mi tego nie wybaczy.
Niechętnie
wstali i zbliżyli się do siebie. Po chwili cmoknęli się w usta i każdy z nich
odszedł w inną stronę. Kiedy usiedli zauważyłam, że Paula ukradkiem uśmiechnęła
się do „dziewiątki”, a on odwzajemnił uśmiech.
- Ej, ej,
ej, ej ale nie taki- powiedział szybko Kubi.
- Nie
mówiłeś jaki konkretnie- powiedziała Pani Doktor, spoglądając na Bartka.
Gra trwała
w najlepsze. Paulina po wielu błaganiach w końcu odpuściła i powiedziała, że
nie zrobi już dzisiaj żadnych treningów. Kiedy przyszła pora na obiad, wszyscy
się rozeszli.
Na stołówce
atmosfera była dość napięta. Paulina w dalszym ciągu siedziała obok Zibiego z
którym niedawno poprowadziła kłótnie. Obydwoje nie odzywali się do siebie w
ciągu całego posiłku.
- Dobrze
wiem, że to dzisiaj Paulina miała poprowadzić trening, ale teraz to ja zajmę
się wami. Widzimy się na sali o piętnastej- powiedział uśmiechnięty Andrea,
podchodząc do stołu przy którym właśnie gościliśmy. Trener usłyszał tylko
sprzeciwy, ale powiedział jasno i wyraźnie, że dzisiaj odbędzie się drugi
trening. Wszyscy po skończonym posiłku, niechętnie udali się do swoich pokoi,
aby się przygotować. Punkt piętnasta wszyscy znajdowali się już w wyznaczonym
miejscu.
Paulina:
Siedziałam
na sali przypatrując się chłopakom. Najpierw rozciąganie, a potem krótki
meczyk. Spojrzałam do tyłu. Na trybunach niedaleko nas siedziała Dagmara z
Oliwierem. Ten dzieciak ma przepiękne oczy, zresztą jak jego tatuś. Siatkarze
podzielili się na dwie drużyny. Po kilku akcjach, nadeszła pora na serwis
Bartka. Zator przyjął, Żygadło podbił, a Bartman ściął, a piłka wylądowała w
polu. Spojrzałam na Zbyszka. Leżał na boisku pod siatką trzymając się za
kostkę. Szybko do niego podbiegłam i sprawdziłam co mu dolega. Zibi musiał
opuścić boisko. Na miejsce pomógł dotrzeć mu Kubiak, który za chwilę musiał
wracać na boisko i grać dalej.
Zajęłam się
jego kostką. Dokładnie ją obejrzałam i stwierdziłam, że jest lekko skręcona.
Posmarowałam żelem łagodzącym i zabandażowałam.
-
Przepraszam- powiedział po chwili, przerywając moją pracę.
- Ja też-
odpowiedziałam mu i spojrzałam na niego.
- Ta
kłótnia była bez sensu, skoro powiedziałaś, że mówiłaś prawdę…
- Kłamałam-
powiedziałam szybko, przerywając koledze. Spuściłam wzrok, nie mogłam mu teraz
spojrzeć w oczy.- Mówiłeś, że mnie kochasz.- Zbyszek patrzył na mnie przez
dłuższy czas, niedowierzając w to co mówię.
- Ale i tak
przepraszam, za wszystko co powiedziałem i to co cie mogło urazić- odparł po
chwili. Uśmiechnęłam się i wybaczyłam koledze. Siedzieliśmy i przyglądaliśmy
się meczowi.
- Może
spróbujemy od nowa?- spytał nagle, całkiem poważnie.
- Zbyszek-
zaczęłam a w gardle utknęła mi kula. Dobrze wiedziałam o co mu chodzi.- przykro
mi, ale ja już mam chłopaka.
- Bartek?-
spytał, a ja nie mogąc już nic z siebie wydusić przytaknęłam. Nie odzywał się
do mnie przez resztę czasu. Kiedy trening się skończył, zobaczyłam że Bartek
idzie w moją stronę.
- Szczęścia
życzę- powiedział uśmiechając się do mnie, odchodząc w stronę wyjścia.
- A jemu
co?- spytał stając przede mną z rękoma opartymi na biodrach.
- Nie mam
pojęcia- skłamałam, wstając i obejmując Bartka w pasie, po czym podążyliśmy w
stronę innych zawodników.
Julka:
Po treningu
i kolacji Zbyszek poszedł do Ziomka grać w karty. Nie miałam dzisiaj na nic
ochoty dlatego postanowiłam się umyć. Zabrałam potrzebne rzeczy i weszłam do
łazienki. Weszłam do prysznica i zaczęłam kąpiel. Po orzeźwiającym prysznicu
wyszłam z kabiny, a do łazienki niewiadomo skąd wszedł Zbyszek. Stałam jak
wryta, podobnie jak Bartman. Byłam na tyle zaskoczona, że nie mogłam ruszyć się
chociażby po ręcznik, aby się nim okryć.
- Misiek…-
powiedział w końcu Zbyszek szczerze zdziwionym głosem.
- Jestem
goła- to jedyne co udało mi się wykrztusić.
- TY MASZ
CYCKI!- odrzekł już całkiem spanikowany.- Przepraszam- dodał i czym prędzej
wyszedł z łazienki. W ekspresowym tempie się ubrałam i wyszłam z pomieszczenia.
W pokoju go nie było. Usiadłam na łóżku. Emocje były silniejsze ode mnie i
momentalnie zaczęłam płakać. Zniszczyłam karierę brata, nigdy mi tego nie
wybaczy. Mimo tego co się przed chwilą wydarzyło postanowiłam, że zaczekam na
Zbyszka i wszystko mu wytłumaczę. Tylko mam nadzieję, że nie będzie za późno. W
głowie miałam setki myśli na minutę. Zaczekam.
Po godzinie
dwunastej Zbyszek pojawił się w pokoju. Był nadal zszokowany.
- Zbyszek,
błagam pozwól mi wszystko wytłumaczyć- zaczęłam. Byłam bardzo zdenerwowana, a
do tego trzęsły mi się ręce.
- Niby co?!
Że podszywałaś się za kogoś innego?! A ja myślałem, że jesteś spoko- powiedział
i ponownie próbował wyjść, a ja odruchowo podbiegłam do niego i chwyciłam za
nadgarstek.
- Zbyszek,
ja ci wszystko wytłumaczę, tylko proszę, wysłuchaj mnie- odrzekłam, nadal
trzymając jego nadgarstek.
- Słucham
proszę. Posłucham jakie jeszcze kity będziesz mi wciskać.
- Naprawdę
mam na imię Julka. Mój brat dostał się do kadry, a parę tygodni przed
zgrupowaniem, kiedy pomagał mi w remoncie złamał nogę. W ostateczności wpadł na
pomysł, abym to ja go zastąpiła, a fakt że byliśmy bliźniakami tylko ułatwił
sprawę – mówiłam przez płacz, a Zbyszek jak sądzę po jego minie na nic mi nie
wierzył.
- I ja ci
mam niby uwierzyć?- spytał, oglądając każdy kawałek mojej twarzy.
- Tak, ja
wiem że okłamywałam was wszystkich, ale teraz mówię prawdę, proszę uwierz mi-
powiedziałam z nadzieją, że mi uwierzy. Płakałam przez cały czas. Ledwo
wydusiłam z siebie ostatnie słowa.- Przepraszam.
Wstałam,
wzięłam swoją walizkę i zaczęłam pakować rzeczy. Zbyszek patrzył się na mnie z
dość dziwną miną.
- Co ty
robisz?- spytał jakby udawał głupka.
- Nie widzisz,
wolę być już spakowana, kiedy Andrea wyrzuci mnie z kadry.- odpowiedziałam nie
przerywając pakowania.
- Sam nie
wierzę, że to mówię ale ja ci chyba uwierzyłem- odparł. Ustał obok mnie,
odepchnął nogą torbę i spojrzał mi prosto w oczy.
- Tylko nie
mów o tym nikomu, proszę- błagałam go, a ten tylko się uśmiechną.
- Dobrze,
ale chciałbym czegoś w zamian- powiedział, pokazując palcem na swój policzek.
Uśmiechnęłam się lekko i cmoknęłam siatkarza.
- Wiesz,
jakbym nie zobaczył cię dzisiaj w łazience, nigdy nie wiedziałbym, że jesteś
dziewczyną- rzekł po chwili, pokazując rząd białych zębów.
- Mam do
ciebie jeszcze jedną prośbę. Wymarz sobie ten widok z głowy- trzymałam kciuki
mając nadzieję, że siatkarz zapomni o tym o czym go prosiłam. On odpowiedział
na to śmiechem i pokiwał głową w oznace, że nie zmierza tego zrobić. Walnęłam
go lekko w ramię. Leżeliśmy u niego na łóżku rozmawiając. Nawet nie
zorientowałam się kiedy zasnęłam. Obudziło mnie dźwięk lecącej wody. Po chwili
z łazienki wyszedł Zbyszek.
- Dzień
dobry. Jak się spało?- spytał siadając obok mnie.
- Nie
narzekam – odpowiedziałam z bananem na twarzy. Wstałam i udałam się do
łazienki. Kiedy z niej wyszłam Zbyszek leżał w dalszym ciągu na łóżku i chyba
zasnął. Po pokoju za chwilę wszedł Kubiak z markerem w ręku. Podszedł do niego
i delikatne narysował mu różne obrazki na twarzy. Odwrócił się w moją stronę.
- Tylko mu
nie mów, że to ja- powiedział szeptem i wyszedł. Nie musiałam długo czekać,
kiedy się obudzi.
- A ty co
taka wesoła?- spytał, patrząc na mnie, a ja nie mogłam opanować się ze śmiechu.
- Tak
tylko, to co idziemy na śniadanie?- zaproponowałam, a Zbyszek bez wahania wstał
i udał się ze mną na stołówkę. Jeszcze nie wiedział co go czeka.
***
Hej! Rozdział miał być wczoraj ale nie miałam jak dodać bo nie było mnie cały dzień w domu.
Rozmyślam nad zawieszeniem bloga z powodu braku weny. Podsuwajcie może swoje pomysły to może coś uda mi się wtedy napisać jak tak to proszę o kontakt na: marysia.wysocka@op.pl :)
Pozdrawiam!
Zbyszek i jego "chciałbyś" rozwala system XD
OdpowiedzUsuńNooo i w końcu ktoś dowiedział się prawdy o mojej Julce :D a teraz będzie coś na co tak długo czekałam ale nie mogę powiedzieć bo znów się będziesz czepiać ;p I masz nie zawieszać bloga bo ja ci zabraniam ;p
Pozdrawiam i jak chcesz więcej pomysłów to więcej razy powinnyśmy chodzić do sklepu ;D (tak tylko mówię)
Rozdział świetny, a to ,, chciałbyś,, mnie rozwaliło xD Zobaczymy jak to się dalej potoczy.. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńhahah rozdział świetny :3
OdpowiedzUsuń"chciałbyś" mnie rozwaliło ;p
Mam nadzieje że dobrze sie wszystko potoczy :)
pisz szybko kolejny <3
No nareszcie ktoś poznał prawdę o Julce. A Zbyszkowe "chciałbyś" było najlepsze:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na dziewiątkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-feeling-you-can-know-so-much.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Świetny blog !
OdpowiedzUsuńZapraszam także na mojego. Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że się spodoba :)
http://kukulka.bloa.pl/2013/08/16/rodzial-1/
Kolejny rozdział gotowy. Serdecznie zapraszam do lektury i jak zwykle zachęcam do wyrażania swojej opinii :) http://forget-about-reality.blog.pl/2013/08/16/rozdzial-10/
OdpowiedzUsuńJuż jest ! 2 rozdział mojego bloga. Serdecznie zapraszam do przeczytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńhttp://kukulka.bloa.pl/2013/08/19/rozdzial-2/