Żadne z opisanych tutaj wydarzeń nie zdarzyło się naprawdę.
To jedynie fikcja literacka.

Strony

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

39. Gdzie jest dziecko?



***perspektywa Julki
- Ale jak to porwali Piotrka?!- krzyczała na mnie Paulina.- Dobrze rozumiem że ja i Piotrek się kłócimy, ale to nie powód żeby mi go kurwa zabierać!
- Spokojnie, znajdzie się- powiedział Zbyszek, który wyłonił się za mną.
- Chłopaki!- przybiegł do nas zdyszany Ziomek, po czym spojrzał na Paulinę.- Iiii… dziewczyna. Chodźcie szybko Bartek o czymś sobie przypomniał!- wymieniliśmy się spojrzeniami, po czym pobiegliśmy za Łukaszem, który był już grubo 6 metrów przed nami.

*** perspektywa Piotrka
- Możesz mi powiedzieć chociaż jedną dość istotną rzecz?- spojrzałem na nią z dołu, a ta posłała mi szeroki uśmiech.
- Tak Piotruś, słucham cię.
- Dlaczego, do cholery jasnej, tak bardzo jest mi zimno w nogę?!- oburzyłem się na nowo próbując wstać, ale to znów zakończyło się niepowodzeniem.
- Widzisz Piotrusiu, nie wiedziałam że jesteś aż tak duży. Wynajmując ten samochód, miałam niemal pewność, że się zmieścisz. Kombinowałam w każdy możliwy sposób, ale nijak mi się nie mieściłeś. A jak już znalazłam pozycję do twojego ustawienia, przeszkadzała twoja lewa noga.- mówiła do mnie jakbym był dzieckiem, albo jakimś niedorozwiniętym umysłowo chłopakiem.
- I co ty jej zrobiłaś?! Ona potrzebuje czułości!- miałem ochotę pogłaskać nogę, ale mały samochód znów mi to uniemożliwiał.
- Spokojnie, ona żyje. Spójrz, jak sobie wesoło dynda- uśmiechnęła się do mnie, a ja dopiero odkryłem źródło zimna. MOJA NOGA BYŁA ZA OKNEM!

*** perspektywa Julki
Wpadliśmy do pokoju jak oparzeni, a wszyscy skupili na nas wzrok. Widać było, że Bartkowi przypomniała się jakaś ważna informacja, ponieważ nikt nie siedział od niego dalej niż o kilka metrów.
- Jesteście! Siadajcie, może herbatki?- spojrzeliśmy na dłonie chłopaków i dopiero zauważyłam, że każdy z nich trzymał w ręku kubek herbaty.
- Barteeek!- zmierzył go wzrokiem Zbyszek.
- Jeju przepraszam, kawki?
- Bartek, do celu- tym razem odezwałam się ja.
- A no tak! Szukając razem z chłopakami aplikacji szpiegowskich, które za zadanie miały odnalezienie pewnego człowieka w naszej reprezentacji jakim jest pan Piotr Nowakowski, natknęliśmy się na mnóstwo bardzo pomocnych w tej sprawie aplikacji, przynajmniej tak nam się na początku wydawało. Po dokładnych oględzinach, po godzinach przy tym spędzonych, stwierdziliśmy że większość z nich jest po prostu bezużyteczna. Większość z nich nie spełniała swojej roli, inne zaś były bardzo drogie. Tak swoją drogą, również bezużyteczne. Poświęciłem ponad 15 zł, tylko po to, aby dowiedzieć się że jeśli chcę zlokalizować telefon przyjaciela najpierw muszę zapłacić kolejną kwotę. Po jej wpłaceniu, dostałem informację, że jeśli chcę zlokalizować telefon, muszę najpierw się z nim powiązać, co było po prostu głupie. Po co mam znajdować telefon, skoro najpierw musze się z nim powiązać. To rozwiązanie było bardzo nietrafne co do rozwiązania mojego, a przepraszam was najserdeczniej, naszego problemu jakim jest znalezienie Piotra.- skończył przemawiać, a każdy z nas patrzył na niego wyczekująco.
-…
-…
- Bartek, czy to wszystko co masz nam do powiedzenia?- spytałam znudzona.
- Ach, wybaczcie najdrożsi. Chciałem tylko powiedzieć, że szukając aplikacji do zlokalizowania telefonu naszego przyjaciela, który jest z nami w reprezentacji Pana…
- Bartek!- po pokoju rozszedł się głos każdego z nas.
- No dobrze już no! Przypomniało mi się że kiedyś razem z Piotrkiem znaleźliśmy bekową aplikację i postanowiliśmy sobie ją zainstalować.
- No i co to ma do rzeczy?- spytał Igła, patrząc z zaciekawieniem na Bartka.
- No to, że ona może nam bardzo pomóc w śledztwie!
- Ej, ej, ej dobra spokój!- wstał Możdżonek.- Jedyne śledztwo, równie beznadziejne jak osoba które je prowadzi, to śledztwo Jarosza. To są po prostu poszukiwania i tego się trzymajmy. Jak już znajdziemy Piotrka potem trzeba będzie znaleźć jego mózg. Jak nazywała się ta aplikacja?- zwrócił się teraz do Bartka.
- Gdzie jest dziecko? Chyba coś takiego zaraz sprawdzę dokładniej.-wyjął telefon z kieszeni i zaczął coś w nim przeglądać.- Tak! Gdzie jest dziecko. Mogę teraz namierzyć jego telefon.
- No to na co czekasz?! Namierzaj!- wszyscy zebrali się wokół Bartka.
- Ale to chyba nie działa- odezwał się po kilku minutach zawiedziony Bartek.
- Czemu? O co chodzi?- spytał Zatorski.
- Według tej aplikacji, Piotrek jest gdzieś w tym hotelu. Ale to jest raczej nieprawdopodobne!- wymieniliśmy spojrzenia.
- Skoro aplikacja mówi, że Piotrek jest gdzieś w tym hotelu, to może zacznijmy go szukać- spojrzałam w stronę Zbyszka, a ten westchnął ciężko, jakby już wiedział co nas czeka.


***
Hej wszystkim! Jeszcze jest poniedziałek, więc dodaję! Zostało ostatnie 3 tygodnie wakacji, a pogoda jest masakryczna, nic nie można zrobić bo za gorąco. 
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba :)
Pozdrawiam i udanych ostatnich 3 tygodni wakacji!

4 komentarze:

  1. Gdyby nie ja to byś nie wiedziała, że jest poniedziałek i znów by było "O! Myślałam, że to środa"
    Śledztwo Jarosza nie jest beznadziejne i bez sensu!
    A co do całego rozdziału to znasz moje zdanie. xD
    Pierwszy raz od niepamiętnych czasów komentuję bd zalogowaną xD
    http://help-me-carry-this-weight.blogspot.com/ wpadaj też dodałam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja tutaj będę kiedykolwiek na czas?!
    Mam nadzieję, że Piotrek jest w tym hotelu.
    Możdżon ma rację. Śledztwo Jarosza jest beznadziejne i pozbawione jakiegokolwiek sensu.
    Biedny Bartek. Wydał 15 zł na beznadziejną aplikację.
    Rozdział świetny jak zawsze, tylko szkoda, że taki krótki.

    Pozdrawiam oraz życzę duuuużo weny.

    GosiaczeK

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie :)
    http://tojawybieramswojadroga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. DODAM ROZDZIAŁ 31.08 BO WTEDY POCZĄTEK ROKU SIĘ ZBLIŻA
    AHA

    OdpowiedzUsuń