Żadne z opisanych tutaj wydarzeń nie zdarzyło się naprawdę.
To jedynie fikcja literacka.

Strony

sobota, 4 stycznia 2014

18. Żona ci nie starcza?




Leżałam na łóżku i oglądałam sufit. Był całkiem ładny nie powiem. Taki biały i w ogóle. Nagle do pokoju wszedł Bartek.
- Powiedziałam ci już przecież że nie mam ochoty z tobą rozmawiać!- powiedziałam od razu gdy tylko postawił pierwsze kroki w pomieszczeniu.
- Ale ja tylko na chwilkę. Chciałbym ci coś powiedzieć…- zaczął niepewnie, ale pozwoliłam mu dokończyć. Brakowało mi go. Miałam nadzieję, że za chwilę się pogodzimy i wszystko będzie po staremu.- Ja… Chciałbym żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi- wydusił wreszcie, a ja myślałam że się przesłyszałam. Spojrzałam na niego. Mówił na serio. Ale dlaczego?!
Dlaczego ty ze mną zrywasz?! Co ja ci lepszego zrobiłam?!
- Dobrze, jeśli chcesz- rzuciłam po chwili namysłu. Jaka ja jestem głupia. Pogadaliśmy jeszcze chwilkę. W dalszym ciągu nie powiedział mi przyczyny, z jaką ze mną zerwał, ale nie miałam odwagi się go o to spytać. W końcu poszedł. Nie wytrzymałam. Rozbeczałam się jak dziecko. Do pokoju wszedł Zbyszek. Dlaczego oni nigdy nie pukają?!
- Boże, Paula co ci się stało?- spytał przerażony. Opowiedziałam mu dokładnie całą sytuację. Ten siedział i się nie odzywał.
- Mam mu wpierdolić?- zapytał po chwili, pełen entuzjazmu.
- Co?! Nie!- krzyknęłam na niego co mnie trochę rozbawiło.
- Czekaj bo już nie ogarniam. Przecież powiedziałaś, że i tak chyba byś z nim zerwała, bo nie układało wam się najlepiej- powiedział zdziwiony Zbyszek.
- No tak ale to ja z nim, a nie on ze mną!- krzyknęłam, a Zbyszek przybił sobie pace-palma. Po chwili przyszedł mi pomysł do głowy i szybko chwyciłam za laptop, leżący na szafce.
- Co robisz?
- Może pierwszy zerwał ze mną w realu, ale ja zerwę z nim pierwsza na fejsie- powiedziałam, i szybko oznaczyłam zakończenie związku z Bartoszem Kurkiem. Zbyszek w tym czasie śmiał się ze mnie po czym przechwycił ode mnie laptop i przeglądał mi tablicę. Po pewnym czasie postanowiłam że ruszę się z łóżka i poczłapałam wraz ze z Zbyszkiem do pokoju Igły i Ziomka.
W tym samym czasie w pokoju Bartka i Piotrka
Piotrek:
- I jak ci poszło?- spytałem szybko Bartka, gdy tylko zjawił się w pokoju.
- Chyba dobrze to przyjęła- powiedział biorąc laptop na kolana.- Wejdę na fejsa. Nie byłem chyba z dwa tygodnie, rozumiesz to?
- A powiedziałeś jej, że od jakiegoś czasu wróciłeś do Natalii?
- Pojebało cię już do końca?- spytał patrząc w moją stronę.- W ogóle by się do mnie nie odzywała!
- Czyli jednak wybrałeś Natalię, zamiast Pauliny?- zapytałem, a Bartek chwilę się namyślał.
- Wybór był trudny, nie powiem. Ale… kurwa jebane że mać- przerwał nagle i złapał się za głowę.
-Czo ci jest?- spytałem od razu i aż podszedłem do kolegi żeby sprawdzić, co wywołało u niego taką reakcje.- Natalia jest w związku z Bartosz Kurek. No i czego się dziwisz? Przecież jesteście razem.
- No tak, ale Paulina to może zobaczyć! I co ja jej kurwa powiem?
- Może prawdę. A w ogóle ona ma ją w znajomych?
- Chyba tak. Poznały się przecież- powiedział wpatrując się bezczynnie w komputer.
- No to sprawdź!- krzyknąłem na niego, a ten aż podskoczył, ale wykonał moje polecenie.
- Ma. Czekaj napisze do niej żeby to usunęła.
- I co jej powiesz?
- No kurwa, nie wiem. Chodź, mieliśmy iść do Igły- powiedział i wstał z miejsca, po czym wyszedł z pokoju.
Paulina:
Weszliśmy na chama do pokoju chłopków. Ziomek patrzył na nas z oczami wywalonymi na wierzch, podobnie jak zebrani w pokoju.
- Chcesz żebym zawału dostał?- powiedział po chwili.
- Przepraszam- rzuciłam i usiadłam obok niego.
- Gdzie Igła?- spytał Zbyszek.
- W kiblu. Amadeuszu kiedy skończysz swe dzieło?- krzyknął do Krzyśka.
- Jak skończy się papier!- odpowiedział po chwili z łazienki i wszyscy ryknęli śmiechem włącznie z Pitem i Kurkiem którzy właśnie weszli do pokoju.
- Powodzenia Łukasz!- krzyknął z drugiego końca pokoju Jarosz i ponownie wszyscy zaczęli się śmiać. Igła po paru minutach wyszedł z łazienki. Usiadł na łóżku i zaczął opowiadać swoje słynne suchary. Oczywiście nie obyło się bez śmiechu.
Po kilkudziesięciu minutach nadszedł czas na obiad. Wszyscy zwartą grupką poszliśmy do stołówki. Wzięliśmy danie i usiedliśmy do swojego stałego stolika.
- Tak!- głośno krzyknął Winiar.
- Czo ci?- spytał Piotrek, który o mało co z zaskoczenia nie oblał się zupą.
- Pieczarkowa!- krzyknął z radości, a wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Zjedliśmy pierwsze danie w spokoju. Nadszedł czas na drugie. Za chwilę każdy z nas obiadał się gołąbkami.- Ela to zrobiła specjalnie bo myśli że jej wybaczę.
- A ty nie wybaczysz- szepnął Guma i zajął się jedzeniem.
- No oczywiście, że wybaczę!- krzyknął uradowany i pobiegł do kuchni. Lecz zaraz z niej wybiegł z podbitym okiem.
- Lecz ona ci nie wybaczyła- powiedział Zatorski i wszyscy ponownie ryknęli śmiechem.
- Chodź Michał zajmę się tym- powiedziałam, przerywając obiad, po czym poszłam z biednym Winiarem do swojego pokoju.
- Jak noga?- spytał gdy weszliśmy, po tym jak usiadłam na łóżku.
- Trochę boli, ale jest lepiej- powiedziałam i zajęłam się za oko Michała.
- Dlaczego zerwałaś z Bartkiem?- spytał nagle, a ja udawałam że tego nie słyszałam.
- Co ta pani ci zrobiła?- odpowiedziałam pytaniem.
- Nie zmieniaj tematu- powiedział i chwycił mnie za rękę i pociągnął tak, żebym przy nim usiadła i przestała pracować.- Mam ponowić pytanie, czy pamiętasz?
- Skąd ty w ogóle wiesz, że ja z nim zerwałam? Wygadał się?- zapytałam.
- Wiesz facebooka każdy ma- rzucił, a mi przypomniało się że sama ustawiłam status.
- No, wiesz… coś nam się nie układało- powiedziałam i wstałam aby dokończyć swoją pracę, lecz ten złapał mnie za biodra i sprawił bym ponownie usiadła obok niego. Spojrzał się na mnie i przytulił. On zawsze umie sprawić, że poczuję się lepiej. Nie wiem dlaczego, ale mi ulżyło, że mu to powiedziałam. Wstałam ponownie, ale już mnie nie zatrzymywał. Dokończyłam swoją pracę i już za kilka minut byliśmy w stołówce.
- Co tak długo?- spytał Bartman, a chłopaki zrobili głośne „uuuu”, tak że cała stołówka patrzyła się na nas stolik.
- A co zazdrosny?- rzucił Michał, a siatkarze ponownie powtórzyli to co wcześniej. Zbyszek zaśmiał się, tak samo jak „poszkodowany”.
- Nie, a co? Żona ci nie starcza?- zapytał, a wszyscy w stołówce, zafascynowani rozmową chłopaków zrobili głośne „uuuu”, zwłaszcza z kucharkami, które wystawały z okienka, w którym podawały jedzenie.
- Żaal mi was- powiedziałam, siadając na swoim miejscu. Rozejrzałam się po sali. Wszyscy nadal patrzyli się na nas. Odchrząknęłam.-Smacznego!- krzyknęłam głośno i dopiero wtedy wszyscy powrócili do jedzenia. Chłopaki mówili to oczywiście w kontekście żartobliwym, nie kłócili się żeby nie było. Skąd to wiem? Za chwile normalnie już ze sobą gadali i żaden z nich nie był na siebie obrażony czy coś.
Po obiedzie chłopaki poszli na trening, a ja siedziałam u siebie w pokoju i uzupełniałam papiery. To że nie byłam kontuzjowana, nie oznaczało, że całkowicie zwolniona byłam z pracy. Nie zajęło mi to długo. Odniosłam papiery i powróciłam na moje kochane łóżeczko. Ponownie z nudów weszłam na facebooka. Nie wchodziłam na niego przez dłuższy czas, nie licząc tego, że tylko ustawiłam dzisiejszy status. Nic nie przeglądałam, a teraz miałam na to okazje. Zalogowałam się, poodczepiałam zaczepki. Spojrzałam w powiadomienia. Sześćdziesiąt dziewięć osób lubi mój post. Przypadek? Nie sądzę. Spojrzałam na kolejny. Trzydzieści dwie osoby lubią twój komentarz. Nie do końca wiedziałam o co chodzi dlatego kliknęłam na to, żeby zobaczyć.
- Lubię nygusów. Podniecają mnie ich wielkie wary. Yolo- przeczytałam sobie na głos i wybuchłam śmiechem. Och Zbyszku, ty dowcipnisiu. Spojrzałam na komentarz.- Będę taka fajna i polubię swój post, huhuhuhuhu- i ponownie zaczęłam się śmiać. Przeszłam dalej do powiadomień i weszłam nawet nie patrząc o co chodzi w następne. To co zobaczyłam zatkało mnie. Natalia, była dziewczyna Bartka ustawiła sobie w związku z nim. Spojrzałam kiedy zostało dodane. Tydzień temu. Myślałam że coś mnie trafi. Jak on mógł?! Z tego co wiem, był wtedy ze mną! A wiem dobrze, bo był ze mną! Bartek działał na dwa fronty. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że ona znowu może go nachodzić i że ustawiła sobie tak, tylko po to żebym była zazdrosna i myślała, że ze sobą chodzą. Spojrzałam niego niżej, Bartek lubi to i nawet napisał komentarz w postaci serduszka. Kiedy? Niecałe dwie godziny wcześniej. Myślałam że spalę się ze wstydu. Nie chciałam już go widzieć, znać, ani z nim rozmawiać. Niestety nie będzie to takie łatwe. Pracuję w sztabie, a On jest w kadrze. Będę go widywać codziennie i nic na to nie poradzę. Ale niech nie myśli że tak łatwo mu to wybaczę. Niech nie myśli że w ogóle mu to kiedyś wybaczę.
Julka:
Drugi trening się skończył i wróciliśmy do swoich pokoi. Zmęczona poszłam się odświeżyć i rzuciłam się na łóżko. Za chwilę na łóżku pojawił się i Zibi. Tym razem na swoim.
- Dzisiaj sobota, nie?- zapytałam nie unosząc nawet głowy w kierunku rozmówcy.
- No- rzucił w końcu i przewrócił się na drugi bok.
- To jutro niedziela.
- No, raczej.
- A co jak nie będzie jutro niedzieli?- spytałam, a Zbyszek zaczął się śmiać.
- To będzie poniedziałek.
- A jak nie będzie poniedziałku?- ciągnęłam dalej.
- To będzie środa.
- Dlaczego środa?
- Bo nie będzie wtorku.
- A co jak będzie?
- To będzie.
- A jak nie będzie?
- To nie będzie.
- A gdzie będzie?
- Już go nie będzie- powiedział i zaczął się śmiać, z naszej rozmowy.
- To tydzień będzie miał tyko szóstkę dzieci?
- Taa. Co brałaś?- spytał w końcu.
- Nic. Chce jeść-rzuciłam i zaczęłam wstawać.
- Ja też. Ale kolacja dopiero za pół godziny- powiedział siadając.
- Trzeba to zmienić- odpowiedziałam mu, a ten wstał razem ze mną i poszliśmy w stronę stołówki.


***
Witajcie! Oto jest osiemnastka ;> Wybaczcie że tak późno, ale dopiero co wróciłam z SKS. Miłego czytania życzę ;>
 Chciałam podziękować Tooosieeek za jakże pięknego "karnego", którego postanowiłam wykorzystać xD
Pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. Nie ma to jak facebook :D
    Rozdział bardzo faajny ;)
    Ja tam bym wolała żeby Paulina była z Zibim :D Nie wiem czemu ale jakoś tak bym wolała ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieeem :D karniak i na fb i tt xD No i jeszcze Amadeusz z którego sikałaś z pół godziny ;p
    A ja nadal nie wiem czy istnieje taka zupa jak pieczarkowa czy nie xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahah facebook i wszyscy wszystko wiedzą :D
    karniaki na fb skąd ja to znam <3
    hahahhaha ja pierdziele sikam przez Amadeusza a zwłaszcza że ja mam to samo napisane w kolejnym rozdziale XDD
    psypadeg? nie sondze. :D
    ojjj co za chuj złamas z tego Bartka..
    no jak on mógł :C
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahhaha wspanialy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro blog nazywa się "Ona to on?" to może skup się na
    Julce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Więcej jest tu o tej lekarce i Kurku niż o Julce

      Usuń
    2. Próbuje pisać po równo. Było parę rozdziałów o Paulinie, teraz będzie o Julce ;) Ale dziękuję za opinie i postaram się pisać więcej o Julce ;) A następny? Planowany w sobotę :)

      Usuń
    3. Ale poza tym nie mam innych spostrzeżeń. I Twój pomysł na opowiadanie jest świetny i bardzo twórczy.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy nowwy rozdzial? :)

    OdpowiedzUsuń