Bartek:
Przerażony
pobiegłem za Michałem, który miał doprowadzić mnie do Pauliny. W końcu
dobiegliśmy na wskazane przez Dzika miejsce.
- No
przysięgam, że tu była- powiedział zakłopotany Michał rozglądając się wokół.
- To gdzie
kurwa jest?!- krzyknąłem, nie mogąc powstrzymać emocji.- A tak w ogóle to co
się jej stało?
- No nie
wiem, leżała na ziemi, trzymała się za kostkę, no kurwa nie mogła nigdzie
daleko odejść- powiedział łapiąc się za głowę. Na myśl nasuwało mi się jedno
pytanie: Gdzie jest Paulina?
Julka:
Postanowiliśmy że pójdziemy w ślady Bartka. Po niecałej minucie byliśmy na miejscu. Chyba, po Pauli tam nie było, a chłopaki darli się na siebie.
Postanowiliśmy że pójdziemy w ślady Bartka. Po niecałej minucie byliśmy na miejscu. Chyba, po Pauli tam nie było, a chłopaki darli się na siebie.
- Chłopaki
spokojnie, przecież…- powiedział Krzysiek, który podszedł do nich.
- Zamknij
się Ignaczak!- krzyknął na niego Bartek, cały rozzłoszczony.
- A tobie
kurwa co?
- Nie
widzisz, ten idiota zostawił ją samą i nie ma jej tu!- krzyczeli przez cały
czas na siebie.
- Zamknij
mordę! Jak cię niby miałem zawołać? Krzyczałem ile czasu i co kurwa?
Przyszedłeś?
- Spokojnie
znajdzie się- uspokajał ich Krzysiek.
- Czy ty
zawsze musisz być taki wszystkowiedzący?! Z nim kurwa rozmawiam to co się
wtrącasz?!- krzyczał przez cały czas Bartek.
- A ty się
kurwa gówniarzu ogarnij i zajmij się Pauliną, bo to wszystko przez ciebie
idioto!- Krzysiek nie mógł się opanować, tak bardzo się zdenerwował.
- A ty kurwa
znów wszystko wiesz.
- Po huja by
do nas z pomocą nie przychodziła! Zastanów się baranie…
- Nie bądź
zwykłą rozjebundą, żyłeś swoim życie olewając…
- Zamknij
się Pit!- uspokoił go Zbyszek.
- Jeszcze mi
dziewczynę chcesz zabrać?!
- Mam żonę
frajerze!
- Ta twoja
żona to taka suka jak ty- rzucił Bartek rozgniewany.
- Ty się
kurwa odpierdol od mojej żony, skurwysynie!- krzyknął i rzucił się na Bartka.
Zaczęli się szarpać, a później bić. Podbiegliśmy szybko do nich, odciągając od
siebie.
- Pierdol
się!- krzyknął Bartek, który trzymany był przez część siatkarzy.
- Zamknij
ryja frajerze!- krzyknął Igła, który był odciągany przez druga część siatkarzy.
- Zamknijcie
mordy!- krzyknęła Paulina, która nagle wyszła z zza krzaków. Szybko podbiegli
do niej Igła z Bartkiem.
- Jesteście
skończonymi idiotami. A zwłaszcza ty Bartoszu- szepnęła do nich.- Zbyszek chodź
tu!- krzyknęła za chwilę i opadła na ziemię, z bezsilności.
- Ale…-
powiedział rozpaczliwym głosem.
- Zbyszek!-
krzyknęła ponownie.
- No dobra-
podbiegł do niej i razem pomogliśmy jej wrócić do ośrodka, gdzie daliśmy ją pod
opiekę Sokala.
Paulina:
Leżałam na łóżku u siebie w pokoju z bolącą kostką. Nic złego się nie stało i już za kilka dni mogłam wrócić do pracy. Krzysiek i Bartek już dużo razy próbowali ze mną rozmawiać, ale nie miałam na to ochoty. Jak oni mogli? Jeszcze jakby mało tego, musieli się pobić. Z rozmyśleń wyrwał mnie Zbyszek, który właśnie wszedł do pokoju.
Leżałam na łóżku u siebie w pokoju z bolącą kostką. Nic złego się nie stało i już za kilka dni mogłam wrócić do pracy. Krzysiek i Bartek już dużo razy próbowali ze mną rozmawiać, ale nie miałam na to ochoty. Jak oni mogli? Jeszcze jakby mało tego, musieli się pobić. Z rozmyśleń wyrwał mnie Zbyszek, który właśnie wszedł do pokoju.
- Jak się
czujesz?- spytał siadając na łóżku.
- Lepiej, a
ty nie na treningu?- spytałam, spoglądając na zegarek.
- Andrea
mnie przysłał- powiedział uśmiechając się. Wiedziałam że oszukuje i sam wyrwał
się z treningu, ale nie miałam nastroju się mu sprzeciwiać.
Gadaliśmy
trochę, dużo. Zbyszek oznajmił że musi już iść, bo trener zacznie coś
podejrzewać, że wcale nie jest w łazience. Kiedy miał już wychodzić, podszedł
do mnie i musnął moje usta. Następnie wyszedł nic nie mówiąc. Z trudnością
stwierdzam, że mi się podobało. Ale przecież to Julce podoba się Zbyszek. Miała
wyrzuty sumienia? Trochę. Czy to oznacza że ze mną i z Bartkiem już koniec?
Zbyszek jak nigdy zaczął mi się podobać. Ale Julka. Miałam mentlik w głowie.
Lubiłam Bartka, ale już… nie kochałam, tak jak wcześniej. Zibi nie dawał mi
spokoju. Przez cały czas krążył po mojej głowie. Próbowałam zasnąć.
Bezskutecznie. Zbyszku Bartmanie, dlaczego ty musisz mnie tak pociągać?!
***
Witajcie! Dzisiaj sobota, więc kolejny rozdział ;) Krótki, wiem przepraszam. I jeszcze chciałam przeprosić, za nadużywanie niecenzuralnych słów ;) Mam nadzieję że się podoba :)
Pozdrawiam!
Ps.1 dziękuję serdecznie wszystkim, którzy nominowali mnie do Liebster Award, ale chyba nie skorzystam :)
Ps.2 Z okazji nadchodzących świąt, życzę wam, wszystkiego najlepszego, dużo prezentów, a zwłaszcza tych siatkarskich :)
I bardzo dobrze, że się rozstali :D !!
OdpowiedzUsuńJa już swój "od ciebie" odpakowałam ;p
Pozdrawiam!
hahahhahaha ja pierdole :D nie wierze co za idioci. :P nie no ja wiem ze przy siatkarzach nie da sie nie uzywac niecenzuralnych słów ;) czekam na więcej :*
OdpowiedzUsuńDAWAJ MI, DAWAJ MI KOLEJNY ♥
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO, KOCHAM TO, KOCHAM TO.
JEST ŚWIETNIE *.*
DLA MNIE MOGĄ BYĆ RAZEM ^^
Zapraszam na NN, i ogólnie do lektury mojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://druganaturaannie.blogspot.com/
SWIETNY BLOG
OdpowiedzUsuńNominowałam cie do Liebster Awards :)
Szczegóły u mnie na blogu :)
Pozdrawiam!