- Wszem i
wobec ogłaszam że już jesteśmy- powiedział Zbyszek wchodząc do pomieszczenia, w
którym gnieździli się siatkarze. Usiadł wygodnie, na wolnym miejscu na podłodze,
a ja że nie było innego miejsca, usiadłam obok niego.
- Ogłaszam
wszem i wobec że widzimy- powiedział Piotrek wyjmując z reklamówki paczkę
chipsów.- Spokojnie jemy dopiero pierwszą, bo jak już wcześniej wspomniałem
musimy na was poczekać bo w gruncie rzeczy, wy również za ten towar
płaciliście, a było by głupio gdybyśmy jedli bez osób, które się na zakupy
składały- wymądrzał się Pit, trzymając paczkę w dloniach.
-Piotrek, po
pierwsze to Igła to mówił, a po drugie to jako pierwszy się na to rzuciłeś, mówiąc,
że skoro nie przyszli to ich problem- poprawił go Winiar, patrząc w jego
stronę.
- Ja to
zapamiętałem jakoś inaczej- odparł Pit, lekko zawstydzony.- Dobra
mniejsza-większość, to ja otwieram.
- Tylko
postaraj się cicho, bo Andrea może przechodzić- ostrzegł go Możdżon. Pewnie by
nie usłyszał, ale ostrożności nigdy za wiele! Kapitan coś już pewnie o tym wie.
-
Dobra-rzucił i zaczął otwierać paczkę. Tsztsztsztsztstzstz…
- PIT TO
MIAŁO BYĆ CICHO!- krzyknął na niego Jarosz, który przerwał hałas, spowodowany
otwieraniem paczki.
- No a nie
było?- zapytał Piotrek, któremu Igła wyrwał paczkę z ręki. Szybkim ruchem ją
otworzył i położył na środku, a wszyscy usiedli wokół niej.
- Ej, a my
będziemy jeść tylko tak same chipsy?- spytał nagle Łukasz, a my wszyscy spojrzeliśmy
na niego.
- A co?
Chcesz jeszcze frytki?- zażartował Guma, a inni tylko wodzili oczami, a to na
Łukasza, a to na Gumę.
-Nie chodzi
mi o to kretynie! Nie gramy w nic?- przeleciał po wszystkich oczami.
- No możemy
pograć w butelkę- zaproponował Kosa.
- Noo, tylko
w tym rzecz, że nie mamy butelki.
- No jak to
nie!- krzyknął Winiar, który zdjął swoją skarpetkę i rzucił ją prosto w twarz
Zbyszka.- Hehehehe… wylosowałem cię. Pytanie czy zadanie?
- Baranie!-
krzyknął rozzłoszczony odrzucając skarpetkę.
- Nie ma
czegoś takiego!- krzyknął, a Zbyszek rzucił się na Winiara, a ten zamiast
krzyczeć śmiał się. Zbyszek walił go lekko pięściami w brzuch, głowę i… te
inne. Raz to on leżał na Michale, potem on na nim, i tak znowu. W końcu się
ogarnęli i usiedli z powrotem na swoich miejscach.
- Czekaj mam
pomysł!- krzyknęłam.- Pit idziesz ze mną!
Pobiegłam z
Pitem w odpowiednie miejsce i szybko wróciliśmy do pokoju.
- Gdzie
Pit?- spytał Rucek, gdy tylko weszłam do pokoju. No właśnie, weszłam, sama a
Pita nie było.
- Ty wiesz,
że nie wiem- powiedziałam i zaraz po tym do pokoju prędko wleciał na maksa
zdyszany Piotrek.- Gdzie ty byłeś?
- No bo, ja
poleciałem na chwilę do Pauli, bo chciałem wziąć klucz od pokoju, bo
zapomniałem telefonu, no i ja jestem już przed pokojem i słyszę, jakby ktoś
stękał. No i ja wchodzę do tego pokoju, a tam Paulina robi Bartkowi…- przerwał
zdyszany, ciągnąć wszystko na jednym wydechu.
- Co mu
robi?! Co mu robi?!- dopytywali zainteresowani siatkarze.
- No masaż
mu robi!- Taa… entuzjazm chłopaków od razu opadł.- No i Michał miał na mnie
czekać, no ale nie poczekał, a ja se biegłem taki samotny, do was.
- Aha. A
gdzie ty w ogóle tak byliście?- spytał Kubi.
- No na
stołówce. I poprosiliśmy od tej miłej pani…
- Eli?-
poderwał się nagle Winiar.
- No Eli-
odpowiedziałam, zupełnie nie wiedząc o co mu chodzi.
- To nie
jest miła!
- No dobrze.
To byliśmy na stołówce u niemiłej pani Eli, no i poprosiliśmy żeby pożyczyła
nam ogórek. A ona tylko na nas dziwnie spojrzała, dała go nam i powiedziała że
możemy go sobie zostawić.- dokończyłam, a chłopaki ryknęli śmiechem, zupełnie
nie wiedziałam o co im chodzi… aaaaaaa, zboczeńcy jedni!
- A tak na
marginesie, to po co nam ten ogórek?- pytał przez śmiech Bartman.
- Na pewno
nie do tego, o czym myślisz!- spojrzałam na niego.- No jak nie mamy butelki, to
pokręcimy ogórkiem!
- To od
dzisiaj to nie jest butelka, tylko ogórek!- krzyknął ni z tond ni z owąd
Łukasz.
- Taaa… to
co gramy?- powiedziałam siadając na swoim miejscu, kładąc przez sobą ogórek.-
Ja pierwszy.- krzyknęłam. Po kolei zadawaliśmy sobie pytania i wymyślaliśmy
głupie zadania. Po chwili zaczęliśmy jeść chipsy. Pit, przez przypadek upuścił
jednego z nich.
- Nieeee!!!-
wydarł się na cały głos.- Stary nie umieraj! Żyj, oddychaj!
- Piotrek
daj spokój to tylko chips- uspokoiłam środkowego, a ten nie dawał za wygraną.
- Nie! To
był mój przyjaciel! Co z tego że znaliśmy się tylko 3 sekundy zaraz po
otworzeniu paczki, ale to mój przyjaciel! Zrobię mu usta-usta!- krzyknął
nachylił się nad chipsem położył na nim
swoje dwa palce wskazujące i zaczął naciskać.- Nie! Połamałem go! Już nigdy mi
tego nie wybaczy! Położę go tu niech spoczywa w spokoju.- powiedział smutny i
położył go na opakowaniu z dala od innych. Nagle do pokoju weszli Paulina z
Bartkiem.
- O macie
chipsy!- powiedział Bartek i chwycił za jednego z nich. Biedny jeszcze nie
wiedział, że zjadł przyjaciela Piotrka.
- TY! JAK
MOGŁEŚ?! TY KANIBALU!- zaczął na niego wrzeszczeć, a Bartek zupełnie nie
wiedział o co chodzi.
- Ale co…
- Zjadłeś
mojego przyjaciela downie!
- Piotrek,
ale nie przeklinamy- uspokoił go Igła jakże kojącym głosem.
- Ale on mi
zjadł przyjaciela- powiedział udając płacz. Podszedł do Pauli, usiadł obok
niej, położył jej głowę na kolanach i zakrył twarz dłońmi. Paulina zaczęła go
głaskać po włosach.
- Stary,
zjadłeś mu przyjaciela- powiedział Zati, jakby Bartek popełnił najgorsze
przestępstwo świata.
- Ale
przecież ja nic nie zrobiłem!- powiedział na swoją obronę.
- Dla mnie
to chore, ale wiedz że Piotrek tak łatwo ci tego nie popuści- rzucił Winiar, a
Bartek wywalił oczy i głośno przełkną ślinę.
- Cholera,
nie dobrze.
***
Witajcie! Rozdział dopiero dzisiaj bo nie miałam internetu ;c Tak sobie myślę i wymyśliłam że rozdziały są dodawane nieregularnie, dlatego będą pojawiać się w soboty, ale mogą być czasami co dwa tygodnie. Przepraszam że krótki, ale szkoła robi swoje, i przepraszam za błędy :) Rozdział moim zdaniem jest beznadziejny i kompletnie nie wyszedł ;c Ale mimo wszystko proszę o pozostawienie po sobie komentarza. Pewnie wiecie jak to cholernie motywuje.
Życzę miłego czytania!
CZYTASZ + KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!
P.S Nie wiem czy spostrzegliście że od jakiegoś czasu pisze "samą Julką". Wcześniej lepiej mi się pisało Paulą, a teraz nią. Piszcie w komentarzach czy wolicie więcej Julki czy Pauli, bo ja już się sama pogubiłam.
Hahaha xD Moje dwa pomysły w jednym rozdziale ;p
OdpowiedzUsuńOczywiście, że Julka! Bo to o niej miał być cały blog a nie o Paulinie.
Pozdrawiam!
Ps. Nie proś o komentarze bo to według mnie wiesz jak wygląda;p
proszę o pozostawienie po sobie komentarza, bo od jakiegoś czasu wszystko idzie w dół ;c
UsuńI wcale nie twoje! Powiem ci nawet że w tym rozdziale nie było nic co ty wymyśliłaś.
Była skarpeta i chipsy ;p
UsuńRozwaliłaś system z tym chipsem i Pitem;) Ja bym chciała więcej Julki;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Wcale nie beznadziejny tylko genialny ;d;d
OdpowiedzUsuńPadłam ze śmiechu gdy czytałam o Picie i jego przyjacielu chipsie ;d
Czekam na więcej ;d
Pozdrawiam,
MalinowaSłodycz :*
Serdecznie zapraszam na kolejny http://volleyball-is-my-word.blogspot.com/ :)
UsuńPozdrawiam,
MalinowaSłodycz :*
Julka :) fajny rodzial
OdpowiedzUsuńJestem za Julką! ; )
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Uśmiech nie zszedł mi z ust ani razu!
Oj Winiar i jego skarpeta... ♥
Czekam, pisz szybko ! ;D
super :) ja wole Julke :D
OdpowiedzUsuńja tam lubie kazda :D
OdpowiedzUsuńja ci dam..
on jest zajebisty <333
jezu sie usmialam :p
czekam na nastepny :*
Dla mnie i wersja z Julką i ta z Pauliną jest fajna ;)
OdpowiedzUsuńMeega rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego.
Pozdrawiam ;*
No nie mogę ! Tekst: "Ty kanibalu!" przejdzie do historii. Tak samo jak biedny Bartek, nieświadomy swojej zbrodni. <3 Wersja i z Pauliną, i z Julką jest świetna ! Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy :)
Usuńhttp://forever-like-a-dream.blogspot.com/2013/10/rozdzia-5.html
ZAJEBISTY, ZAJEBISTY, ZAJEBISTY BEYBEE!
OdpowiedzUsuńWIECEJ!
Zapraszam na nowego bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://if-only-you-could-be-here.blogspot.com/
z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń