Żadne z opisanych tutaj wydarzeń nie zdarzyło się naprawdę.
To jedynie fikcja literacka.

Strony

poniedziałek, 6 lipca 2015

37. Co myślisz o transwestytach?



Kiedy już w końcu wylądowaliśmy mogliśmy pójść odebrać swoje bagaże. Paulina gdzieś mi się zgubiła po drodze ale dołączył do mnie Kurek.
- Nadal …
- Tak – przerwał mi patrząc w swój telefon.
- Co tam masz?
- A nic – powiedział pokazując mi ekran. – Kłócę się z Piotrkiem, ogólnie to mam ochotę wywalić go z pokoju niech wie, że poczułem się jak śmieć i niech śpi na balkonie – parsknęłam śmiechem i wzięłam swoją walizkę. Udaliśmy się powoli do reszty naszej grupy, a kiedy w końcu wszyscy byli na miejscu, a Andrea sprawdził listę udaliśmy się na parking do autobusu.
- Ej! – usłyszałam tuż za sobą. Odwróciłam się zostawiając Kurka i zastałam Jarosza.
- Co jest? – spytałam zakładając na nos okulary przeciwsłoneczne.
- Co myślisz o transwestytach? – spytał, a mi dosłownie oczy wyszły na wierzch. Gdyby nie okulary musiałabym je zbierać z chodnika.
- Co? – prychnęłam. Skąd on bierze takie durne pytania. Nagle Kuba wyciągnął z tylnej kieszeni swoich dżinsów notes i długopis. Polizał końcówkę i przyłożył ją do kartki.
- Co o nich myślisz? – spytał ponownie unosząc jedną brew.
- Yyyy … Nie wiem … Niech se żyją – wzruszyłam ramionami nie pewna czy taka odpowiedź go zadowoli.
- Yhym .. – mruknął zapisując coś w dzienniku. Chciałam zajrzeć mu go tego notesu ale szybko go zasłonił – Zostaw to ściśle tajne! Sprawy państwowe! – dodał i szybko uciekł i zaczepił Andreę, Przypatrywałam się im. Andrea spojrzał na niego jak na wariata, a potem skrzyczał i kazał iść na koniec grupy. Próbował mu nawet wyrwać ten notes ale Jarosz zapierał się rękami i nogami aż w końcu uciekł. Usiadłam na krawężniku obok Igły i Winiara.
- Jarosz też zadawał ci takie głupie pytania na temat gejów i transwestytów? – spytał Winiar wiążąc sobie buty.
 -A nie mówi się geji? – zagadnął Igła.
- Polonista się znalazł – prychnął. – Więc?
- Tak pytał ale kompletnie nie wiem o co mu chodzi – zaśmiałam się.
- On chyba nadal myśli, że mamy w kadrze jakaś babę co się przebrała za chłopaka i myśli, że mogłaby się do nas wpasować – śmiał się Winiar, a ja zaczęłam przyglądać się swoim adidasom. Kurde jeszcze jakby wiedział ile z tego co powiedział okazało się prawdą. – Ja wyczuję kobietę na kilometr! No przecież każdy wie, że one co miesiąc mają napady obżarstwa i o wszystko nas obwiniają tylko dlatego, że coś im tam się ulewa – Igła zaczął się śmiać. Zaśmiałam się z nim ale to chyba nie było przekonujące.
- I jeszcze te ich „domyśl się” – dodał Krzysiek łapiąc się za brzuch. Serio, tak to wygląda z ich strony?
- Siema! – zawołał Zibi siadając koło mnie. – Jarosza powaliło? Spytał się mnie czy jestem gejem! Przecież to widać, że jestem całkowicie hetero! – mówił oburzony sięgając po butelkę coca coli.
- Stary skąd to masz? – spytał Winiar wyciągając łapczywie ręce po napój. – Daj łyka!
- Masz ale nie wychlaj mi wszystkiego! – powiedział mrużąc oczy i podając butelkę przyjmującemu.
- Spoko – powiedział i przyssał się do butelki.
- Ej no! – Bartman momentalnie rzucił się na Winiarskiego.
- Zibi! – krzyknęłam.
- No patrz pół butelki mi wydoił! – powiedział urażony pokazując mi na w pół pełną butelkę.
- Kupisz sobie nową – zaśmiałam się i wyrwałam mu colę z ręki po czym wypiłam do dna.
- Nienawidzę was! – powiedział zakładając ręce na piersi i siadając na krawężniku.

* perspektywa Piotra
Wyszedłem z samolotu razem z tą blondynką, której imienia nie pamiętałem. Przedstawiała mi się ale akurat wtedy zapatrzyłem się na bilbord na którym byłem, także nie pamiętam. Nadal jestem wściekły na Kurka za tą scenę zazdrości więc kłócimy się poprzez smsy. Dziewczyna podała mi swoją walizkę i spytała czy nie chcę czegoś do picia. Z chęcią się zgodziłem i podszedłem do reszty grupy. Zacząłem odpisywać na bardzo długi sms Bartosza, który groził mi, że wywali mnie na balkon.
- Piotruś! Przyniosłam ci soczek pomarańczowy! – zaszczebiotała blondynka. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się. Lubię ten sok.
- Dzięki … - przekrzywiłem głowę i zmrużyłem oczy.
- Wiola. Mam na imię Wiola mówiłam ci pięć razy – zaśmiała się przytulając do mojego ramienia. Anastasi sprawdził listę i gdy upewnił się że wszyscy są, mnie sprawdził dwa razy, mogliśmy się udać na parking do autobusu. – Piotrek pomożesz mi z tymi bagażami? – spojrzałem na nią. Wyglądała na taką bezbronną.
- No ok. – odpowiedziałem niechętnie i schowałem telefon do kieszeni. Wziąłem swoje i jej walizki i udaliśmy się na zewnątrz. 


***
Witam ponownie! ;33 Pierwszy tydzień wakacji właśnie minął ;c Pomyślałam sobie, że fajnie by było, gdybym na okres wakacji zrobiła jakiegoś typy challenge dotyczące opowiadania, ale nie wiem w końcu xd 
Mam nadzieję, że się podobało ;) 
Nigdy czegoś takiego nie robiłam i nie wiem czy mogę, ale chciałabym się z Wami podzielić piosenką, którą po prostu uwielbiam, słucham jej non stop i uznałam, że fajnie by było żebyście mogli posłuchać tego, czego ja słucham :) 
I chciałam Wam jeszcze serdecznie podziękować za ponad 47 tyś. wyświetleń, jesteście niesamowici
Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Biedny Kuraś, biedny Zibi ;(
    Z czym do ludzi! Weź idź z tą piosenką, chujowa jak barszcz. -2/10 byś posłuchała jakiejś poważnej muzyki jak np. Barbie Girl xD
    Pozdro nie loguję się bo mi się nie chce ale wiesz kto pisze ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tak krótko! :D Następny ma być dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuższy!!! :)
    Szkoda mi Kurasia, pewnie ta kłótnia z Pitem, musiała się mocno odbić na jego psychice! hahahahaha
    Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu jak zobaczyłam tytuł to już wiedziałam, że Jarosz znowu coś odwali. Nie myliłam się.
    Kolejny boski rozdział :D

    OdpowiedzUsuń