Żadne z opisanych tutaj wydarzeń nie zdarzyło się naprawdę.
To jedynie fikcja literacka.

Strony

sobota, 26 kwietnia 2014

24.Może ma okres.



Chodziliśmy do każdego z pokojów chłopaków i kazaliśmy im się ubierać, bo mieliśmy iść do jakiegoś klubu, albo coś. Większość uznała pomysł za kompletnie głupi i bezsensowny, a inni zgodzili się na wyjście gdzieś, chociaż również nie było za łatwo ich przekonać. Wszyscy ubraliśmy się, zabraliśmy ze sobą trochę kasy i wyszliśmy. Pani w recepcji dość dziwnie się na nas patrzyła, ale zawsze tak patrzy jak przechodzimy. Jedynie na Zibiego patrzy się w miarę normalnie, ale to może dlatego że jest w nim szaleńczo zakochana.
Wyszliśmy z budynku i poszliśmy przed siebie. Doszliśmy do jakiegoś klubu, a chłopaki od razu chcieli tam zajść. Jeden kieliszek, drugi, trzeci, ósmy… i dalej nie pamiętam.
Obudziłam się przed budynkiem. Leżeli tam wszyscy, ci co poszli się „przejść”. Spojrzałam na chłopaków. Byli w półprzytomni i każdy z nich był na osobnej ławce. Nie powiem dość zabawnie to wyglądało. Szukałam Zbyszka ale nigdzie go nie było. Zaczęłam powoli budzić chłopaków żebyśmy już wracali do środka. Była może godzina piąta. Na szczęście drzwi były otwarte. W pół przytomni szliśmy do windy, a potem do swoich pokoi. Znaczy tylko Piotrek poszedł do Pauliny, bo stwierdził że on ma pokój za daleko. Rzuciłam się na łóżko, a Zibiego jak nie było tak nie ma. Mega zmęczona poszłam dalej spać.
Obudził mnie dźwięk dzwonka. Spojrzałam na swój telefon. Zegarek wskazywał godzinę siódmą. Niechętnie podniosłam się z łóżka. Głowa bolała mnie jak diabli. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam, ale przez ten cały czas zastanawiałam się, gdzie mógł podziać się Zbyszek. Wyszłam na korytarz i zobaczyłam grupkę chłopaków którzy zgodzili się wczoraj wyjść.
- Widział ktoś może Zibiego?- spytałam, a reszta pokręciła przecząco głową i zaczęła się rozglądać aby go poszukać.
- Ty, a może my go tam zostawiliśmy!- rzucił nagle przerażony Winiarski, nie za głośno bo głowa bolała niemiłosiernie. Wszyscy przerażeni spojrzeliśmy w stronę Michała i po paru minutach stwierdziliśmy że mogło tak być. Nadal zszokowani poszliśmy na stołówkę żeby coś zjeść.
- Ej wiecie co mnie wczoraj najbardziej zdziwiło?- spytał Ziomek, a my pokręciliśmy głową przecząco.- Dlaczego Piotrek poszedł do Pauliny.
- Może coś ich łączy- rzucił Możdżonek a chłopaki zrobili głośne „uuu”. Do stołówki w tym czasie weszli Paulina z Piotrkiem trzymając się za ręce.
- No idą nasze gołąbeczki- powiedział Ignaczak, a Paulina zaczęła się śmiać.
Zaczęliśmy jeść. Poszło nam jakoś szybko i cicho. Może dlatego że nie było Zibiego. Po skończonym posiłku poszliśmy na trening, gdzie Andrea wcale nie zlitował się nad nami.
Wykończona padłam na łóżko. Zbyszka jak nie było tak nie ma. Powoli zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno go tam nie zostawiliśmy. Może przyjdzie na obiad. Co jak co, ale obiadu to Zbyszek by nie przegapił. Niechętnie wstałam i wyszłam z pokoju. Na korytarzu szedł Ziomek z Ignaczakiem wiec dołączyłam do nich i udaliśmy się na stołówkę.
Paulina weszła z Piotrkiem, znowu. Pit usiadł na swoim miejscu, a ta jeszcze stała przy swoim krzesełku. Niewiadomo skąd pojawił się tam Winiarski i przypadkowo oblał ją zupą którą niósł.
- O kurwa! Sorry, sorry, sorry, sorry, sorry!- rzucił Winiar. Następnie odwróciła się i tym razem została oblana zupą od Kurka, który również koncentrował się na niesionym mleku.
- Czy ktoś jeszcze ma zamiar mnie czymś rzucił czy oblać?!- krzyknęła rozzłoszczona i wtedy dostała gołąbkiem w czoło od Kubiaka. Ten spłynął jej po całej twarzy, po czym upadł na ziemię, zostawiając po sobie sos. Wytarła się ręką z obrzydzeniem. Zmierzyła go wzrokiem, a ten uśmiechnął się słodko, po czym zdenerwowana wyszła z sali.
- Ty Piotrek- zaczął Ignaczak. Spojrzał w jego stronę.- Może ma okres.- rzucił, a wszyscy za chwilę zaczęli o tym gadać.
Paulina:
Wyszłam zdenerwowana ze stołówki. W drodze do windy, walnęłam z bara -przypadkowo oczywiście- jakąś dziewczynę.
- Sorry- burknęłam i poszłam dalej, nie patrząc nawet na kobietę.
- Uważaj jak łazisz- tym razem był to jakiś chłopak. Wypięłam w jego stronę środkowy palec i poszłam dalej. Kiedy byłam już przy windzie ze stołówki wybiegł Piotrek. Zatrzymał się obok tego chłopaka, przywitał się z nim i pobiegł na nowo w moją stronę. Wsiadłam, a winda zamknęła się przed nosem Piotrka.
- Paulina!!- usłyszałam jeszcze i pojechałam na górę. Wysiadłam na odpowiednim piętrze i podeszłam do swoich drzwi, szukając w spodniach klucza. W tym czasie Piotrek dotarł już na nasze piętro i podbiegł do mnie.
- Paulina!- krzyknął, a ja weszłam do pokoju, on tym razem za mną.
- Czego chcesz?- spytałam, zdejmując bluzkę po czym weszłam do łazienki. Piotrek w tym czasie usiadł na moim łóżku. Zmyłam z siebie zupę i pozostałości po gołąbku, i ponownie poszłam do pokoju po nową bluzkę.
- Czemu jesteś zdenerwowana?- spytał, jakby nie znał przyczyny.
- Ty widzisz jak ja wyglądam?!- rzuciłam, poprawiając bluzkę.
- Mnie się podobasz. Nie bądź zła- uspokajał mnie, przy czym jeszcze się uśmiechał. No ja nic śmiesznego w tym nie widziałam.
- Jestem wkurwiona na wszystkich, słyszysz?!- rzuciłam i usiadłam na łóżku obok Piotrka.
- Na mnie też?- pyta smutnym głosem.
- Nie.- odpowiadam po kilku sekundach. Przytulił mnie ramieniem, a ja uśmiechnęłam się do niego.
- Nie zrobisz im nic, prawda?- zapytał po chwili, a ja zaczęłam się śmiać, bo już obmyślałam plan zemsty. Nawet dla tych co nic mi nie zrobili. Tylko tak po prostu, żeby pamiętali żeby ze mną nie zadzierać.
Chłopaki mieli teraz iść na halę, a ja poszłam do Sokala oddać mu papiery które wcześniej uzupełniałam. Nie śpiesząc się zamknęłam pokój trzymając w jednej ręce papiery. Powoli poszłam do Sokala i oddałam mu to co miałam. Następnie spacerkiem udałam się na sale.
- Paulina?- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się.
- Iza!- krzyknęłam i obje wpadliśmy sobie w ramiona przytulając się mocno.
- Jejku, jak się dawno nie widziałyśmy!- powiedziała nie puszczając mnie.
- I jak ci się podoba w Spale?- spytałam, po czym wyrwałyśmy się z własnego uścisku.
- No dobrze. Niedawno jakaś dziewczyna walnęła mnie z bara i teraz mnie boli- wyżaliła się, rozmasowując bolce miejsce.
- Naprawdę? Bo ja rano kogoś przypadkowo walnęłam- rzuciłam i obje zaczęłyśmy się śmiać. Przeprosiłam ją ładnie i udałyśmy się na halę.
- No i gdzie masz chłopaka?- spytała w drodze.
- No na hali, gra sobie.- uśmiechnęłam się.- A ty?
- No mój też- rzuciła i od razu szybciej poszłyśmy w tamtą stronę. Weszłyśmy na salę.
- No i gdzie on jest?- spytała, rozglądając się za wszystkimi.
- No ten co teraz serwuje- rzuciłam, patrząc jak Piotrek podrzuca piłkę po czym odbija, a ta spada w okolice dziewiątego metra, zdobywając asa serwisowego.- A twój?- spytałam a Iza uśmiechnęła się szeroko.
- Tam- pokazała głową na trenera, po czym słodko się uśmiechnęła.
- Andrea?!- przeraziłam się, a ona wybuchła głośnym śmiechem.
- Nie debilu.- zażartowała a ja zaczęłam się śmiać.- Ten obok.- rzuciła, a ja spojrzałam na wysokiego mężczyznę, z lekkim trzydniowym zrostem, ubranym w czarne spodnie od dresu i szarą bluzę rozmawiającym z trenerem. Spojrzałam w jej stronę a ta uśmiechnęła się do mnie. Zamarłam ponieważ rozpoznałam go, po tym jak rano pozdrowiłam go środkowym palcem. Usiadłyśmy na krzesełkach i przyglądałyśmy się grze chłopaków. Piotrek kiedy zauważył że przyszłam posłał mi ciepły uśmiech. Pomachałam mu, a ten ponownie zajął się za grę. Ku mojemu zdziwieniu chłopak Izy niedługo potem wszedł na boisko do drużyny Piotrka i zaczął z nimi grać. Powoli zaczęłam się zastanawiać kim jest jej chłopak. Po krótkim namyśle stwierdziłam że jest siatkarzem, patrząc w jaki sposób gra. Stwierdziłam również że jestem głupia, ponieważ Andrea nie pozwoliłby grać jakiemuś zwykłemu chłopakowi.
- Ej Paulina- rzuciła, a ja aż podskoczyłam.- Mówiłaś że z kimś jeszcze chodziłaś, który to?- przypomniałam sobie naszą rozmowę kiedy jej o tym powiedziałam. Czasami żałuję że ma ona tak dobrą pamięć.
- Ten- rzuciłam, pokazując jej dyskretnie Bartka, który właśnie wykonywał atak. Uśmiechnęła się do mnie, po czym zmarszczyła brwi.
- Ale przecież oni są przyjaciółmi z tego co wiem- rzuciła, a ja spojrzałam na nią. No tak, Iza to przecież największa fanka siatkówki.
- No tak- rzuciłam nieco skrępowana. A ta nie ciągnęła dalej tematu, tylko ponownie zajęła się oglądaniem. Po treningu chłopaki usiedli na krzesełkach, a chłopak Izy przedstawił ją pozostałym. Kiedy już mieliśmy wychodzić Iza podeszła do mnie ze swoim chłopakiem, w czasie kiedy ja rozmawiałam z Piotrkiem.
- Paulina, to jest mój chłopak Andrzej, Andrzej to jest moja przyjaciółka Paulina- rzuciła, a ja podałam rękę Andrzejowi, przy czym uśmiechnęłam się do niego, w duchu błagając żeby nie rozpoznał mnie po sytuacji z niedawna. 



***
Witajcie po tej długiej przerwie! ;33 Wszystko spowodowane jest tym, że nie mam weny. ;c
O i jeszcze, rozdział dedykowany mojej kochanej Izie i jej idolowi jak i chłopakowi Andrzejowi
Kto według Was zdobędzie Mistrza Polski?  Ja całym sercem wieżę że to będzie Resovia!
Pozdruffky

wtorek, 8 kwietnia 2014

23. Ale nic mi nie jest!



Zbyszek nie wrócił już do nas na obiad dlatego my troskliwi przyjaciele poszliśmy do swoich pokojów mając gdzieś, gdzie jest Zbyszek. Przynajmniej ja. Poradzi sobie przecież to duży chłopak, albo raczej chłop, a teraz pewnie siedzi w łazience i płacze nad swoim IPhonem. Położyłam się do siebie na łóżko, ale długo nie miałam spokoju, ponieważ za chwilę do pokoju przyszedł Piotrek. Położył się obok, tak jakoś zaczęliśmy gadać, aż sama nie wiem jak ten czas tak szybko zleciał, bo za chwilę Pit musiał iść na trening. Zbytnio mi się nie chciało iść z nim, ale Piotrek namawiał mnie dłuższy czas i w końcu się zgodziłam. Usiadłam spokojnie i przyglądałam się chłopakom którzy już niedługo mieli mieć swój pierwszy mecz. Każdy z nich przykładał się do pracy i nawet nie myśleli o jakiś wygłupach. W połowie treningu wyszłam, ponieważ nie czułam się najlepiej. Położyłam się na łóżku i chyba zasnęłam.
Obudził mnie głośny krzyk chłopaków.
- Ale nic mi nie jest!- wypierał się któryś z siatkarzy. Słyszałam jak chłopki krzyczeli na niego. Nagle do pokoju wpadli Zbyszek z Piotrkiem trzymając… Bartka. Taa, czemu on? To się nie dziwiłam czemu nie chciał iść. Kulał na prawą nogę. Chłopaki pomogli mu usiąść na łóżku i wyszli uprzednio opowiadając mi wszystko co się stało.
Zaczęłam oglądać nogę siatkarza, aby zobaczyć czy wszystko z nią w porządku.
- Ała!- krzyknął gdy nacisnęłam trochę mocniej. Nie odezwałam się do niego, nawet nie spojrzałam mu w twarz. Miałam go dość.
Po dokładnym obejrzeniu stwierdziłam że jest to zwykłe stłuczenie a Bartosz już po trzech dniach mógł powrócić do treningów. Opatrzyłam nogę i kazałam mu sobie iść. Oczywiście próbował ze mną porozmawiać ale nie miałam na to ochoty.
Po treningu wszyscy poszliśmy do pokoju Winiarskiego i Zagumnego. Chłopaki tradycyjnie zaczęli grać w karty, a ja znowu nie czułam się najlepiej. Zauważył to Piotrek, który po radach chłopaków odprowadził mnie do pokoju.
- Dzięki. Już możesz wracać- uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka w usta.
- Tak szybko chcesz się mnie pozbyć?- spytał, a ja się zaśmiałam. Położyłam się gdyż moja głowa była rozpalona. Obok zajął swoje miejsce Piotrek. Przytuliłam się do jego torsu i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
Kiedy się obudziłam Piotrek spokojnie sobie spał, przy czym dość słodko wyglądał jeszcze jak leżałam obok niego. Sięgnęłam po laptopa chłopaka, który o dziwo znajdował się na mojej szafce. Głowa bolała mnie już trochę mniej. Mimo wszystko ból nie ustępował. Zalogowałam się na skypa, twittera, pocztę i na wszystko po kolei. Włączyłam kamerkę w laptopie i zrobiłam sobie, i Piotrkowi zdjęcie po czym wstawiłam je na instagrama. Ładnie przerobiłam i dodałam słodki opis. Coś mi się zdaje że nie będzie zadowolony jak to zobaczy. :D
Na facebooku napisała do mnie Iza, moja bliska przyjaciółka, zaraz po Julce. Poinformowała mnie że będzie w Spale z chłopakiem, więc miałam nadzieję że się zobaczymy i w końcu poznam jej wybranka. Ona również miała cichą nadzieję, że dowie się z kim ja chodzę. Iza nie miała instagrama, dlatego byłam spokojna, że nie zobaczy zdjęcia. Pisałam z Izą grubo ponad godzinę, ale musiała już kończyć. Cieszyłam się że się z nią zobaczę, nie widzieliśmy się dość długo, bo ta wcześniej pojechała nad morze z koleżanką.
Parę minut później obudziła się śpiąca królewna (czyt. Piotrek).
- Co ja tu robię?- spytał nadal zaspany, a ja zaczęłam się śmiać.
- Spałeś, a teraz sobie leżysz- uśmiechnął się. Z chwilę wylogował mnie z facebooka i zalogował się na swoje konto. Zupełnie zapomniałam że każde zdjęcie jakie dodam na instagrama pojawia się również na facebooku. Piotrek spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, a ja zaczęłam się śmiać.
- Musiałaś?- spytał, a ja pokiwałam głową. Niedługo potem zaczęliśmy śmiać się z tego zdjęcia. Nagle dziwi do mojego pokoju się otworzyły, a naszym oczom ukazał się Bartek.
- Nie widziałaś może Piotrka?- powiedział i spojrzał na nas mega zaskoczony. Zarówno ja i Piotrek nie wiedzieliśmy co mu odpowiedzieć. Zaraz potem wyszedł z pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Spojrzałam na Piotrka.
- Chyba lepiej do niego pójdę- posłał mi wymuszany uśmiech, podniósł się i poszedł. Jedynym plusem tego wszystkiego było to że zapomniał wylogować się z fejsa. Hehehhehehehe…. :D

Piotrek:
Zostawiłem Paulinę i poszedłem do swojego pokoju, który dzieliłem z Bartkiem. Zupełnie nie wiem o co mu mogło chodzić, bo przecież on ma tą swoją Natalię. Wszedłem do środka, a Bartek siedział na łóżku z laptopem na kolanach.
- Jak długo to już trwa?- spytał od razu gdy mnie zobaczył.
- O co ci w ogóle chodzi?- odpowiedziałem mu pytaniem na pytanie.
- Nie udawaj że nie wiesz baranie! Jak długo to już trwa?- spojrzał na mnie groźnym wzrokiem, a ja patrzyłem na niego jak na idiotę.
- Pojebało cię?
- Jesteś moim najlepszym przyjacielem i spisz z moją dziewczyną?!- krzyknął, a ja myślałem że się przesłyszałem.
- Po pierwsze nie śpimy ze sobą, a po drugie to nie jest już twoja dziewczyna. Z tego co wiem jesteś teraz z Natalią- powiedziałem, a Bartek nie wiedział co odpowiedzieć.- Znaczy już wcześniej byłeś z Natalią wtedy kiedy byłeś z Pauliną.- poprawiłem się, a Bartek spojrzał się w moją stronę.
- Jestem idiotą- rzucił i zwrócił swój wzrok w podłogę.
- Tak wiem- poklepałem przyjaciela po plecach, a ten ponownie spojrzał na mnie jak na idiotę. Razem z Bartkiem gadaliśmy jeszcze długo. Dopiero późnym wieczorem przypomniało mi się o Pauli i o tym że zapomniałem wylogować się z facebooka.

Julka:
Na kolacji nie było Pauliny. Chciałam do niej iść, ale byłam zbyt zmęczona, dlatego postanowiłam że pójdę do niej jutro rano. Leżałam na łóżku w pokoju nikomu nie przeszkadzając. Do pomieszczenia wszedł Zbyszek witając mnie… głośnym beknięciem.
- Przepraszam, to nie było celowe, aczkolwiek… wymsknęło mi się- powiedział patrząc w moją stronę, a ja momentalnie zaczęłam się nieopanowanie śmiać. W sumie to nawet nie wiedziałam czemu ale tak ciut śmiesznie to zabrzmiało. Zbyszek patrząc na mnie sam zaczął się śmiać. A robił to jeszcze głośniej kiedy upadłam z hukiem na podłogę. W końcu gdy się opanowaliśmy postanowiliśmy „wyrwać” chłopaków gdzieś na miasto. Co z tego że była godzina dwudziesta trzecia. 


***
Witajcie! :D Musicie mi wybaczyć że rozdział pojawia się dopiero dzisiaj. W sobotę, muszę się pochwalić, miałam swoje urodziny, w niedzielę basen, a potem cały dzień na zakupach, wczoraj późnym wieczorem dopiero skończyłam go pisać. I jeszcze, wiem że opuściła mnie wena, dlatego rozdział nie należy do najlepszych.
Czy wy też jesteście tak bardzo podekscytowani że już za 1,5h poznamy reprezentacje Polski w piłce siatkowej mężczyzn w 2014 roku? Ja jestem bardzo podekscytowana i nie mogę się doczekać.
CZYTASZ+KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! 
Pozdruffky <3