Po kolejnym treningu mieliśmy czas dla siebie czytaj
musieliśmy się spakować i takie tam. Wrzuciłam wszystko byle jak do mojej
walizki.
- Spakowana? – spytał Zibi.
- Noo – odsapnęłam kładąc się na walizce i próbując ją
dopiąć.
- Pomogę ci – zaoferował się. Usiadłam na swojej
walizce a Bartman ją zapiął. Rozejrzeliśmy się po pokoju i stwierdzając, że
wszystko już co nasze zebraliśmy i w końcu wyszliśmy na korytarz gdzie
gnieździło się nasze stado wielkoludów. Oczywiście Jarosz jak obiecał, wczoraj,
prowadził śledztwo. Jak tyko usłyszałam pierwsze jego pytanie do Anastasiego
wybuchłam śmiechem. Kuba spojrzał się na mnie i chwycił za ramię.
- A ty słyszałeś coś dziś w nocy?
- Nie. Spałem a co? Znów słyszałeś Nowakowskiego i
Paulinę – Abramczyk gdyby tylko mogła to chyba zabiłaby mnie wzrokiem.
Przestałam się śmiać. Nadal pamiętam, że Piotrek mi się podobał a ta perfidnie
mi go odbiła. Chociaż w tej sytuacji jakiej się akurat znajduję nie miałabym u
niego żadnych szans. On raczej nie jest gejem … Zadarłam wysoko głowę i poszłam
dalej. Z resztą co mnie to teraz obchodzi mam Zbyszka i jest nam razem fajnie.
- Czego chciał Jarosz? – Zibi szybko mnie dogonił i
zapytał tak cicho że ja mogłam to usłyszeć.
- O jakieś jęki dobiegające z jakiegoś pokoju – znów
się zaśmiałam. Bartman również wybuchł śmiechem i wyszliśmy na zewnątrz gdzie
czekał na nas autobus. Odstawiliśmy swoje walizki, które pan kierowca zapakował
do środka i weszliśmy zająć sobie miejsca. Usiadłam na samym końcu a Zbyszek
przede mną. Po pięciu minutach autobus całkiem się zaludnił. Nowakowski i
Abramska usiedli na samym początku obrażeni na nas wszystkich. Siedziałam sobie
z Igłą, który nagrywał te swoje śmiesznie filmiki.
Po kilkunastu minutach jazdy nasza gwiazda
reprezentacji się odezwała, z głośników huknęło wszystkim dobrze znane disco
polo a Winiar zaczął śpiewać. Jako że wszyscy byliśmy w bardzo dobrych humorach
prócz Pita i Pauliny dołączyliśmy do niego w wielką ochotą. Śpiewaliśmy przez
całą drogę do Warszawy. W końcu dojechaliśmy pod nasz hotel. Dostaliśmy swoje
pokoje i mogliśmy w końcu iść spać. Jutro z samego rana trening a po godzinie
siedemnastej nasz pierwszy mecz. Mój pierwszy mecz w reprezentacji!! Już nie
mogę się doczekać. Leżałam na łóżku pogrążona w marzeniach jak to odbieram
złoty medal Ligii światowej kiedy ktoś brutalnie zepchnął mnie z łóżka.
- Kurwa no! – przeklęłam i spojrzałam w górę. Okazało
się że to Paulina a nie Zbyszek jak myślałam. – Co jest?
- Chyba mamy do pogadania! – powiedziała wkurzona.
- To ja was zostawię – powiedział Zibi i już go nie
było.
- Czego chcesz? – warknęłam na nią podnosząc się z
podłogi.
- Odkręć to wszystko!
- To!- machnęła rękami. – Myślisz, że nie wiem że to
ty i Zbyszek! Teraz wszyscy myślą, że jestem niewyżyta seksualnie! – zaśmiałam
się głośno – Przestań! Odkręć to! – uspokoiłam się po chwili.
- Niby jak? Mam teraz tam iść i powiedzieć, że jestem
dziewczyną!? Przecież mogą mnie ukarać! Mnie i mojego brata! – Teraz to ja
zamknęłam jej gębę. Przygryzła wargę.
- W sumie masz rację …
- Poza tym niektórzy mogliby pomyśleć, że Zibi jest
gejem a ja jestem dziewczyną, która udaje chłopaka, który jest gejem.
- Dobra, dobra! – usiadła na łóżko Zbyszka. – To co
mam robić?
- Niech Piotrek coś zrobi w końcu jest facetem nie –
prychnęłam.
- Ciągle się gniewasz, że jesteśmy razem?
- Tak, a ty byś nie była wściekła?
- No w sumie
tak ale masz teraz Bartmana!
- Od wczoraj. – Zamilkłyśmy na chwilę a potem
przytuliłyśmy się. Już wszystko między nami było wyjaśnione.
- To opowiadaj! Od czego to się zaczęło!
- Yyy … - zaczęłam i wtedy zadzwonił mój telefon.
Odebrałam szybko bo to był mój brat. Pytał się czy możemy się jeszcze dzisiaj
spotkać. Umówiliśmy się za pół godziny w kawiarence za rogiem. Pożegnałam się z
Pauliną, którą poprosiłam o usprawiedliwienie mnie i wyszłam z hotelu. Na
miejscu byłam piętnaście minut przed czasem ale Michał był już na miejscu. –
Cześć! – przywitałam się z nim i usiadłam naprzeciwko.
- No opowiadaj! Jeszcze się nie skapowali?
- Wiesz o dziwo nie – zaśmiałam się. Zamówiliśmy sobie
coś do picia. – Chociaż jest coraz trudniej. Ostatnio znaleźli mój stanik i coś
jeszcze się wydarzyło – wypaliłam i od razu tego pożałowałam. Zrobiłam się cała
czerwona na twarzy. Michał uniósł wysoko jedną brew. – Znaczy … Yyyy … jeden z
nich wie że jestem dziewczyną – zniżyłam głos do szeptu. – To Bartman. Mieszka ze
mną i przyłapał mnie w łazience. – Brat roześmiał się głośno.
- No to ładnie
- Ale nikomu mnie nie wydał.
- Ale między wami coś jest? Aha! Wiedziałem! Wyglądasz
na szczęśliwszą! Już dam mu spokój, że z tobą spał …
- Ej!
- No co nazywajmy rzeczy po imieniu – zaśmiał się
znów. Potem na szczęście zeszliśmy na mniej mnie kompromitujące tematy. Dowiedziałam
się że będą z mamą na meczu, żeby mnie zobaczyć. Dwie godziny później byłam już
w hotelu. Weszłam do pokoju, z którego dochodziły różne głosy i już wiedziałam,
że chłopaki tu są.
- Mówię wam to kogoś z nas! Paulina przyznaj się!
- Kurwa to nie moje! – weszłam w głąb pokoju i
wszystkie głowy skierowały się na mnie.
- Co jest?
- Czyje to? – spytał Jarosz pokazując mi pudełko
tamponów. Zamurowało mnie.
- Yyy … Pauliny? – spojrzałam na nią.
- No dobra – westchnęła, żeby mnie ratować. – To moje.
- No nie można tak było od razu – zaśmiał się Winiar.
– Mamy żony, dziewczyny. Każdy z nas wie że takie coś używacie!
- To trochę krępujące- powiedziała wyrywając Jaroszowi
pudełko i chowając pod moje łóżko.
- No to problem rozwiązany – zaśmiałam się.
- Nie jeszcze został problem nocnych igraszek! –
przypomniał nam Kuba.
- No to przyznajcie się! – powiedział Igła. – Żeby ten
nas nie mordował więcej swoim śledztwem!
- To nie my! – odpowiedział Piotrek. – Zawsze śpimy w
innych pokojach!
Oho! Widzę, że jednak ta odpowiedź nie zadowoliła
Jarosza. Czyli będzie dalej prowadził swoje śledztwo dopóki nie dowie się kto
to. Super!
Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się na trening,
potem odpoczynek i mecz. Niestety nie wyszłam w pierwszym składzie i nie dane
mi było nawet kogoś zastąpić choćby na chwilę, ostatecznie przegraliśmy 3:1 z
Brazylią.
Wróciliśmy do hotelu i od razu poszliśmy spać.
Następnego dnia po śniadaniu kolejna podróż tym razem do Łodzi na kolejny mecz
z Kanarami, który znów przegraliśmy tym razem do dwóch.
Jarosz cały czas prowadził to swoje śmieszne śledztwo
i znów znalazł kolejną wskazówkę w szatni, tylko i wyłącznie przez moje
gapiostwo. Mianowicie znalazł moją bieliznę.
- To długo nie potrwa jak dowie się że to ja – ukryłam
twarz w dłoniach.
- Nie dowie się – powiedział Zibi obejmując mnie. –
Jak na razie Paulina cię broni i bierze wszystko na siebie.
- Ale w końcu dojdzie do tego, że nie będzie mogła
wziąć winy na siebie! I wtedy mnie wyleją i dadzą karę i dodatkowo ukarzą
mojego brata! – zaczęłam płakać. Zbyszek przytulił mnie do siebie mocniej.
- Mam! – drzwi do naszego pokoju otworzyły się
gwałtownie a my odskoczyliśmy od siebie. Do pokoju wszedł Jarosz. – To nie
Piotrek i Paulina!
- Co?
- To nie oni! Ten stanik na nią nie pasuje!-
powiedział machając przed nami moim stanikiem w truskawki.
- Aha – mruknęłam i wyszłam szybko do łazienki, żeby
przypadkiem nie zauważył, że płakałam. Zamknęłam szybko drzwi i podeszłam do
umywalki obmyć twarz. Jarosz jeszcze coś pogadał i wyszedł z naszego pokoju.
Wtedy ja też wyszłam z łazienki i usiadłam na swoim poprzednim miejscu. Nie
dane nam było długo odpocząć bo dosłownie po trzech minutach do pokoju wpadł Nowakowski
z Pauliną.
- Serio?!! – spytał patrząc na mnie. Paulina pojawiła
się kilka sekund później.
- Zamknęłam drzwi na klucz – oznajmiła – Ciszej bądź!
– powiedziała patrząc na Pita. – Przepraszam wymusił to na mnie! – teraz
popatrzyła się na mnie przepraszająco.
- Co? – spytałam zdezorientowana.
- Serio?!! – powtórzył Pit. Wtedy też zdałam sobie
sprawę, że Paulina powiedziała mu całą prawdę.
- Powiedziałaś mu?!
- Nie dawał mi żyć! Wiedział, że ja wiem kto to i …
- Serio?!!
- Serio! – powiedział Bartman wstając do niego. – Ale
jeżeli komuś powiesz to cię zabiję!
- Spoko, spoko – powiedział Pit unosząc ręce w
obronnym geście. – Kurwa! – usiadł na łóżku Zibiego. – Ale nas wyrolowała co nie – zaśmiał się
patrząc to na mnie to na Zbyszka to na Paulinę.
- Noo – odezwali się w końcu Bartman z Abramską i
zaczęli się śmiać.
- Ale będą jaja jak się reszta dowie!
- NIE! – krzyknęła nasza trójka razem.
- Dobra, żartuję nic nie powiem. Ale że tak kurwa
SERIO??!
***
Witam ponownie! Dawno mnie tu nie było, laptop całkowicie mi się zawirusował, dopiero wczoraj dostałam go z powrotem. Ferie mi się skończyły, zdążyłam wrócić do szkoły i zachorowałam. ;c
Mam nadzieję, że nie gniewacie się za tak długą nieobecność.
Pozdrawiam spod kołderki! ♡